Artystka pojawiła się na premierze filmu "Chemia". Do czarnych spodni i białej bluzki z ozdobionym kryształkami kołnierzem dobrała przepastną pelerynę w romby i... turkusowy kapelusz. Ok, póki co jest jeszcze w miarę normalnie. Ale szaleństwo tkwi w detalach. Spodnie utrzymane na szelkach, paski na mankietach koszuli, a do tego creme de la creme - "rękawiczki" zasłaniające palce piosenkarki. Gdyby te ochraniacze nie były wystarczająco oryginalne, Steczkowska dołozyła do nich coś jeszcze. Wielkie pierścionki.
Tak, my też nosiłyśmy podobne w przedszkolu. Ale od dawna trzymamy je w szkatułkach z pamiątkami. Niestety, wydaje nam się, że ten eksperyment nie wyszedł gwieździe najlepiej.
jus