Zdjęcia, przedstawiające ciało małego chłopca wyrzucone na brzeg tureckiego kurortu, obiegły cały świat. Jego historia poruszyła tłumy. Wielu uważa, że zdjęcia są zbyt drastyczne, by pokazywać je w mediach. Ci, którzy się na to decydują, mają jeden cel - chcą uświadomić ludziom, jak bardzo uchodźcy potrzebują naszej pomocy.
Niektórzy powiedzą, że ta fotografia jest zbyt szokująca, by umieszczać ją w sieci czy drukować w gazetach. Ale dużo bardziej szokujące jest to, że ciała dzieci są wyrzucane na brzeg, gdy możemy zrobić dużo więcej, by uchronić je przed śmiercią - mówi Peter Bouckaert z organizacji Human Rights Watch's.
Zdjęcie 3-letnego Aylana Kurdi opublikowała także na swoim Instagramie Sara Boruc. Żona piłkarza połączyła je z fotografią ratowanych przez tłumy ludzi zwierząt wyrzuconych na brzeg morza.
Zauważ różnicę. Czas się obudzić! - napisała pod fotografią.
Zdjęcie wywołało istną burzę. Internauci nie tylko krytykowali jego drastyczność, ale również "granie na emocjach". Sara Boruc najpierw usunęła fotografię, później zamieściła inną - z informacją, gdzie można wpłacić pieniądze na pomoc dzieciom uchodźców. Pod nią również pojawiły się dziesiątki głosów przeciw pomaganiu uchodźcom. Żona piłkarza włączyła się w dyskusję (również na profilu Magdaleny Mielcarz, która zamieściła na Instagramie podobny wpis). I nie przebierała w słowach. Usuwała też wpisy, w których pojawiały się słowa nienawiści i wulgaryzmy skierowane w stronę potrzebujących.
Ograniczenie niektórych jednostek jest niewyobrażalne. Twój komentarz w pełni obrazuje poziom intelektualny i emocjonalny najgorszego gatunku... - napisała.
Większość internautów doceniła jednak odwagę Boruc. Sara jest jedną z nielicznych gwiazd, które głośno mówią o tym, jak ważna jest dziś pomoc potrzebującym Syryjczykom.
Polska Akcja Humanitarna nieustannie pomaga ofiarom wojny w Syrii. Pomóż i wpłać dowolną kwotę na numer konta PAH: BPH S.A. 91 1060 0076 0000 3310 0015 4960 z dopiskiem "SYRIA" lub dołącz do Klubu PAH SOS: www.pah.org.pl/klub
aga