• Link został skopiowany

Pamiętacie Dido? To ona 15 lat temu śpiewała w wielkim hicie Eminema. Zobaczcie, jak wygląda teraz

Rok 2000 należał do niej - kto z nas nie pamięta takich hitów jak "Stan", "White Flag" czy "Here With Me". Potem zniknęła z show-biznesu. Paparazzi udało się sfotografować ją w jednej z modnych dzielnic Londynu.

Dido listy przebojów zdobywała piętnaście lat temu. Dwa pierwsze albumy gwiazdy trafiły na listę najlepiej sprzedających się płyt w historii Wielkiej Brytanii. Jej comeback w 2008 roku przeszedł jednak bez większego echa. Ponowna próba powrotu w 2013 roku wyszła lepiej, ale sukcesu takich hitów jak "Stan" czy "White Flag" nie udało się powtórzyć. Obecnie 43-letnia wokalistka oddaje się przede wszystkim życiu rodzinnemu. Na początku marca Dido i jej czteroletni syn Stanley byli widziani na spacerze w jednej z modnych dzielnic północnego Londynu.

<< ZOBACZ NAJNOWSZE ZDJĘCIA DIDO >>

Dla porównania, tak wyglądała w 2002 roku, gdy królowała na listach przebojów razem z Eminemem.

 

Dido urodziła się 25 grudnia 1971 roku, czyli dokładnie w Boże Narodzenie, jednak idąc za przykładem misia Paddingtona, swoje urodziny świętuje pół roku później, 25 czerwca. Jej imię, które wymawia się tak jak "Dye-doe", rodzice nadali jej na cześć bohaterki "Eneidy" Wergiliusza, założycielki i królowej Kartaginy. Naprawdę zaś nazywa się Dido Florian Cloud de Bounevialle O'Malley Armstrong, w skrócie Dido. Zawsze ją to wkurzało.

To jedna z najbardziej irytujących rzeczy, jakie zrobili mi rodzice. Wciąż mnie to irytuje. Florian to niemieckie imię męskie. Dać swojemu dziecku całą masę dziwnych imion, to żenujące - czytamy jej wypowiedź w "The Guardian".

Pierwszą płytę, "No Angel", wydała w roku 1999, kiedy miała 28 lat. Popularność zdobyła jednak dopiero 2 lata później, dzięki piosence "Thank You". Na fali sukcesu nagrała drugi album, "Life For Rent" (2003), a potem zrobiła sobie 5-letnią przerwę. W 2008 roku wydała "Safe Trip Home" i znowu zniknęła.

W 2010 roku poślubiła brytyjskiego scenarzystę, Rohana Gavina. Niedługo potem zaszła w ciążę i równolegle pracowała nad swoim nowym albumem. Pracowała nad nim niemal do samego porodu.

Kiedy byłam w ciąży, nagrałam wiele swoich wokali. Kiedy w studiu śpiewałam "Girl Who Got Away", Stanley kopał tak mocno, że to wyglądało, jakby słyszał tę piosenkę. Co dziwne, ta piosenka zawsze go uspokaja. Jeżeli krzyczy w nocy, zaczynam ją śpiewać, a on przestaje krzyczeć i słucha - opowiadała w rozmowie z "The Telegraph".

Do tego tematu wiele razy wracała w wywiadach.

Nie ma nic przyjemniejszego, niż śpiewać i czuć taniec małego przyjaciela w środku - mówiła dla "BBC".

alex

Więcej o: