Jak się dowiedział Fakt.pl, modne i drogie kreacje Małgorzaty Tusk są kupowane z funduszy partyjnych, a więc z naszych podatków. Premierowa nie płaci za nie ani grosza.
Platforma pokrywała koszty reprezentacyjne Małgorzaty Tusk. Wydatki są związane z obsługą wizerunkową premiera. Wynikają ze wspólnych obowiązków reprezentacyjnych małżonków, związanych zarówno z aktywnością krajową, jak i zagraniczną - powiedział portalowi Łukasz Pawełek, skarbnik PO.
Oznacza to, że za stroje Małgorzaty Tusk płaci partia do której należy jej mąż, Donald Tusk . A pieniądze te pochodzą z budżetu państwa. Nie są to małe wydatki. Fakt.pl ustalił bowiem, że żona premiera ubiera się między innymi u Gosi Baczyńskiej . Za kreacje tej projektantki trzeba zapłacić nawet grubo ponad 8 tysięcy złotych, a najtańsze sukienki w jej butiku kosztują około 2 tysięcy zł.
Cieszy nas, że żona naszego premiera umie się ubrać elegancko i z klasą. Szkoda tylko, że za nasze pieniądze. I szkoda, że tak jak np. Kate Middleton , nie ubiera się w "sieciówkach".
alex