• Link został skopiowany

Zbigniew Boniek: Czerwona kartka Radwańskiej dla TVN-u... Może to dobry pomysł?

Zbigniew Boniek na Twitterze skomentował decyzję Radwańskiej o zakazie wstępu dziennikarzy TVN na jej konferencje.
Zbigniew Boniek, Agnieszka Radwańska.
Agencja Wyborcza.pl/Reuters

Słowa Agnieszki Radwańskiej , które padły w wywiadzie dla poniedziałkowego dodatku do Gazety Wyborczej o czerwonej kartce dla dziennikarzy TVN-u, wywołały lawinę komentarzy i spore poruszenie nie tylko wśród sportowców.

Fot. Yves Logghe AP

Pierwszy głos w sprawie zajął prezes PZPN Zbigniew Boniek, który na Twitterze napisał:

Zbigniew Boniek
Zbigniew BoniekFot. Radosław Jóźwiak / Agencja Wyborcza.pl
Fot. Radosław Jóźwiak / Agencja Gazeta

Andrzej Bober były naczelny "Życia Warszawy", dziennikarz i publicysta na swoim blogu stwierdził, że wszystkie media powinny bojkotować decyzję Radwańskiej:

Nie kocham szczególnie TVN, ale oglądam. Gdyby w środowisku dziennikarskim była solidarność, wszystkie inne media powinny zrezygnować z udziału w konferencjach prasowych A. Radwańskiej. Więcej: powinny ją bagatelizować przy każdej okazji. I nie interesować się więcej jej paznokciami, którym poświęcony jest w większości wywiad. A także jej głową, w której wszystko się powywracało. Jeśli oczywiście jeszcze coś tam pozostało.

Adam Romer, redaktor naczelny magazynu "Tenisklub" w rozmowie z portalem Gazeta.pl stwierdził, że:

Jest to strata dla całej dyscypliny.

Sprawą zainteresował się również były tenisista Wojciech Fibak, który chłodno patrzy na sytuację:

Przede wszystkim bardzo nad tym ubolewam, bo po pierwsze to moja dyscyplina sportu, a po drugie bardzo cenię Agnieszkę i jestem piewcą jej talentu. Nie mam wątpliwości, że dla wszystkich, także dla dziennikarzy, jest jasne, że ona jest wielką mistrzynią i w tej chwili prawdopodobnie najbardziej rozpoznawalną osobą z Polski na świecie. (...) Przecież to na dłuższą metę jest nie do pomyślenia. Największa stacja i najbardziej znany sportowiec ze sobą nie współpracują? To byłoby niesprawiedliwe.
Fot. Karolina Sikorska / AG

Z Agnieszki zażartował nawet Kuba Wojewódzki, który w Radiu Eska Rock opowiedział o tym, jak chciał zaprosić Radwańską do swojego programu. Zdradził, że w negocjacje włączyła się mama tenisistki, która powiedziała, że Agnieszka może pojawić się w talk show, ale za 100 tysięcy złotych. Wojewódzki zapytał wprost:

Ciekawe, jaki nominał ma ta czerwona kartka?
Kuba Wojewódzki
Kuba WojewódzkiKapif
Kapif

Przypomnijmy, że nasza najsłynniejsza tenisistka, 24-letnia Agnieszka Radwańska od sierpnia 2012 roku nie tylko nie wpuszcza redakcji TVN na swoje konferencje, ale także nie udziela wywiadów dziennikarzom tej stacji.

Agnieszka Radwańska
Agnieszka RadwańskaFot. Kuba Atys / Agencja Wyborcza.pl
Fot. Kuba Atys / Agencja Gazeta

Konflikt rozpoczął wywiad, którego udzieliła dziennikarzom TVN-u tuż po przegranej I rundzie igrzysk olimpijskich w Londynie.

W sierpniu 2012 roku wyemitowany został w "Faktach" TVN materiał, w którym Radwańska powiedziała:

na igrzyskach świat się nie kończy, a ważniejsze są dla niej turnieje wielkoszlemowe.

Tenisistka już wtedy sprostowała swoje wypowiedzi na Facebooku:

Duża większość była wyrwana z kontekstu lub przekształcona w sposób, który kompletnie nie odzwierciedlał tego, co mówiłam - pisała Radwańska.

W wywiadzie dla poniedziałkowego dodatku "Gazety Wyborczej" Agnieszka powiedziała stanowczo:

Przykro mi, że mamy takie media, że moje nazwisko wykorzystuje się do tego, żeby zrobić efektowny, negatywny i nieprawdziwy materiał w telewizji, na dodatek szczuje się na mnie jeszcze innych sportowców. Moje wypowiedzi po meczach zostały wyrwane z kontekstu, szczególnie przez jedną z telewizji. Ja po prostu po porażce nie rozpaczałam jak inni, nie mówiłam, że to koniec świata, że nie wiem, jak dalej żyć. Skupiałam się na kolejnych wyzwaniach, następnym turnieju. Trzeba umieć wygrywać i przegrywać. Nie pójdę się powiesić, dlatego że odpadłam w I rundzie jako wysoko rozstawiona - powiedziała tenisistka.

Dobitnie dodała:

TVN ma ode mnie czerwoną kartkę nie na rok, miesiąc, ale na zawsze.
Fot. Michal Lepecki / AG
Zobacz wideo

gos

Więcej o: