Natalia Siwiec, zanim przyjechała do Polski, mieszkała i pracowała w Brazylii razem z mężem, Mariuszem Raduszewskim. Tam przytrafiła się im przygoda rodem z "Pamiętników z wakacji" połączonych z "Gangami Nowego Jorku". Celebrytce grożono pistoletami! Bandyci zabrali samochód, klucze, telefony i zegarki, ale później się opamiętali i poddali wdziękom modelki.
Nagle w czasie jazdy człowiek wyskoczył przed maskę, i w pewnym momencie zorientowaliśmy się, że trzyma pistolet wymierzony w Mariusza. Napastników było dwóch, jeden mierzył w Mariusza, a drugi we mnie - opowiedziała w wywiadzie dla Ttv.pl,
To straszne wydarzenie spotkało ich niedaleko domu. Sytuacja mroziła krew w żyłach:
Byliśmy już bardzo blisko domu, kiedy Mariusz nagle zatrzymał się i podeszło do nas dwóch chłopaków. Okazało się po chwili, że mają pistolety. W tym momencie wysiedliśmy z samochodu i zamarliśmy. Oni zaczęli krzyczeć i kazali oddać wszystko, co mamy, ponieważ mogli do nas strzelić. Posłusznie oddaliśmy wszystko: telefony, zegarki. Oni wsiedli do samochodu i odjechali. Jak wróciliśmy do domu, bardzo to przeżywaliśmy - powiedziała w wywiadzie dla Ttv.pl
Historia skończyła się dobrze, następnego dnia zadzwoniła właścicielka agencji modelek i powiedziała Miss Euro, że odnaleziono też jej samochód.
W środku niczego nie brakowało, a dodatkowo były tam kwiaty z karteczką o treści: "Życzę powodzenia w dalszej karierze. Pozwoliłem sobie zabrać kilka zdjęć"
Bandyci widocznie uznali, że lepszym łupem byłaby sama Siwiec, niż jej majątek.
varg