Są nowe informacje w sprawie śmierci pielęgniarki księżnej Kate , Jacinthy Saldanhy, którą znaleziono martwą po żarcie australijskich dziennikarzy. Okazuje się, że - jak podejrzewało wielu - mogło to być samobójstwo. Chociaż nie ma jeszcze oficjalnego komunikatu policji, to brytyjskie tabloidy podają, że Saldanha prawdopodobnie powiesiła się w służbowym mieszkaniu.
Fot. AP
Odkryto także, że pielęgniarka zostawiła list pożegnalny. Rodzina 45-latki nie miała pojęcia o całym szumie medialnym, jaki rozgorzał po tragicznym w skutkach żarcie australijskich dziennikarzy i być może w liście pożegnalnym Saldanha wyjaśniła rodzinie, co skłoniło ją do tak drastycznego kroku.
Oni nie wiedzieli o żarcie. Nie oglądali wiadomości i nic o tym nie słyszeli. Nie wiedzieli, że są w to zaangażowani aż do śmierci Jacinty - powiedział rzecznik rodziny Saldanhy, Keith Vaz w DailyMail.com.
W czwartek fotoreporterzy stali pod szpitalem króla Edwarda VII w centrum Londynu, by zrobić zdjęcie książęcej parze - Kate i Williamowi. Ciąża księżnej i jej dolegliwości były tematem wszystkich mediów Fot. Alastair Grant AP Fot. Alastair Grant AP
W tej sprawie zabrał głos także premier Wielkiej Brytanii, David Cameron:
Ona kochała swoją pracę i troszczyła się o zdrowie swoich pacjentów, a to co się stało, jest straszną tragedią. Z tej lekcji musi być wyciągnięta nauka - powiedział premier.
Firma Southern Cross Austereo, która jest właścicielem stacji 2Day FM, zatrudniający dziennikarzy już teraz zapowiedziała, że całą kwotę otrzymaną do końca tego roku z przychodów reklamowych przeznaczy na fundusz ku pamięci zmarłej pielęgniarki.
Vic