Honorata Skarbek , znana również jako Honey , na swoim blogu podzieliła się wrażeniami z koncertu Madonny w Warszawie. Występ królowej pop był według niej zachwycający, ale... nie dopisała publiczność.
Nie wiem czy to dlatego, że stałam w "trójkącie" pod samą sceną- nie słyszałam zupełnie żadnych pisków, wrzasków, oklasków trwających dłużej niż 5 sekund po piosence, żadnych owacji na stojąco z trybun, żadnego skandowania imienia Madonny przez 40-tysięczny tłum... Czułam się tym bardzo zawiedziona. Do tych co byli- również odnieśliście takie wrażenie, że coś nie tak było z publicznością?
Na szczęście polska publiczność nie popsuła do końca Honoracie zabawy. Najpopularniejsza polska blogerka miała okazję zobaczyć więcej niż przeciętny fan. I oczywiście pochwaliła się tym na stronie internetowej . Wraz ze swoim chłopakiem i znajomymi mogła obejrzeć próbę wielkiej gwiazdy kilka godzin przed koncertem.
Bladziutka, bez makijażu (Madonna - przyp. red.) z przemęczonymi włosami emanowała spokojem, ciepłem i pozytywną energią. Kiedy myliła kroki lub słowa- robiła słodkie minki i wystawiała język. Mimo tego, że troszkę zepsuło to wielkie wyczekiwanie, cieszyłam się, że miałam okazję zobaczyć ją w takiej odsłonie, a dla prawdziwych fanów, była to nie lada gratka.
A już na samym koncercie zajęła najlepsze miejsca.
Co najważniejsze, mimo tego, że szliśmy na koncert z przekonaniem, że zajmiemy miejsca w którymś-tam rzędzie w strefie Golden Circle (po 30 minutach wyszliśmy z 2 rzędu i poszliśmy na hot dogi :D, a ja wróciliśmy mieliśmy szanse na sam koniec strefy Golden Circle) to udało nam się wejść do najlepszej możliwej strefy- Golden Triangle, gdzie miało dostęp tylko ok. 200 osób z 40 000. Zupełnie przypadkowo zgarnęła nas managerka trasy Madonny z Live Nation, dając nam najlepsze wejściówki. Znów poczułam, że w życiu wszystko jest możliwie i że każdy dzień składa się z mniejszych lub większych cudów.
Honey musiała też wspomnieć, że nie pierwszy raz była tak blisko swojej idolki.
Wielokrotnie byłam dosłownie metr od Madonny i mimo, że nie wzbudzała we mnie histerycznej euforii to tak czy inaczej miałam na ciele przyjemny dreszczyk emocji i łzy w oczach, jak na każdym wielkim koncercie.
Zazdrościcie artystce? A może uważacie, że takie przechwalanie się i krytykowanie polskiej publiczności jest w złym guście?
Saw
Zobacz także:
Kim jest chłopak, z którym Honey bawiła się na imprezie VIVA Summer Party?