Daniel Passent, felietonista tygodnika "Polityka," do którego pisuje też Kuba Wojewódzki , okazał się świetnym rozmówcą. We wczorajszym odcinku zaskoczył prowadzącego - chyba po raz pierwszy w historii programu Kuby to gość przepytywał gospodarza.
Czy pan się zetknął z takim zjawiskiem jak wrogość wobec celebrytów? - zaczął Daniel Passent.
Panie Danielu, odpowiadam: nie wiem, ponieważ nie jestem celebrytą. - stwierdził mocno Wojewódzki . - Nie celebruję swojego życia ani swojej prywatności. Nie pokazuję co, gdzie, jak, ile razy i z kim. Nie wiem. Nie jestem celebrytą. Jestem antycelebrytą.
Czyli nie zauważył pan takiego zjawiska? - dopytywał gość.
Nie. Chociaż powiem panu, że wołają za mną różne rzeczy na ulicy... No, wolałbym nie mówić jakie - powiedział Kuba z namysłem. - O, bardzo często robią tak - zacmokał. - No to co to może znaczyć? Na przykład idzie z naprzeciwka dwóch facetów. Takich opalonych. I robią do mnie tak - zacmokał znowu.
Aaaa, to może znaczyć, że pan kocha inaczej - stwierdził Passent.
To jest niestety w Polsce powód do największej obrazy - jak do kogoś mówią "ty ciotko" - stwierdził Wojewódzki . - Mnie to nie dotyka, bo ja jestem dosyć tradycyjny w relacjach męsko-damskich. Ale często tak mówią. I to mnie BAWI! Bo czuję, że w głowach tych ludzi dzieje się jakaś rewolucja. Im się wydaje, że takimi słowami można dotknąć 48-letniego intelektualistę - powiedział z wyraźną autoironią.
Ciekawe, czy juror "X-factora" faktycznie puszcza tego typu komentarze mimo uszu. Myślicie, że często je słyszy?
tommy