• Link został skopiowany

Paris Hilton chce być wzorem dla młodych dziewcząt

Dziedziczka milionowej fortuny udzieliła znanej dziennikarce Barbarze Walters telefonicznego wywiadu, w którym opowiedziała o tym, że dostała szansę od Boga i dlatego pragnie się zmienić. Nas bardziej interesuje to, skąd Paris wie, że takową szansę dostała? Ktoś z góry zadzwonił? Może opowiedziała jej o tym siostra, która odwiedziła ją w więzieniu.
Fot. Dan Steinberg AP
Jestem tą samą osobą, którą byłam. Udawałam głupią. Ale to była tylko gra. Mam 26 lat i takie zachowanie już nie jest zabawne. Chcę stać się osobą, która będzie wzorem dla młodych dziewcząt [w redakcji słychać krzyki, szyby pękają, nad Dolnym Mokotowem zbierają się czarne chmury, red. ]. Wiem, że mogę coś zmienić. Mam taką władzę. Wiele myślałam o tym ostatnio. Gdy stąd wyjdę, chcę robić inne rzeczy. Stałam się o wiele bardziej uduchowioną osobą. Bóg dał mi nową szansę [pioruny strzelają, w budynku została tylko dzielna redakcja Plotka, red. ]

Walters w swoim programie "The View" relacjonowała rozmowę z Paris, w trakcie której dziedziczka wspominała również swój pierwszy okres pobyt w więzieniu:

Przez pierwsze dni nic nie jadłam, ani nie spałam. Byłam w ciężkiej depresji i czułam się jak w klatce. Nie byłam sobą. To było okropne doświadczenie. Nie chcę już sprawiać więcej kłopotów.Myślę, że celem mojego życia było znaleźć się tu, gdzie jestem. Mojemu duchowi albo duszy nie podobało się to, jak byłam postrzegana. I dlatego trafiłam do więzienia. Bóg mnie oswobodził.

Paris po wyjściu z więzienia chce włączyć się w akcje walki z rakiem albo stwardnieniem rozsianym. Na koniec najlepsze: Hilton zastanawia się też nad zbudowaniem domu dla chorych dzieci o nazwie: "Paris Hilton Playhouse ". Nawet nie chce się nam żartu wymyślać - napiszcie go sobie sami (polecamy skorzystać ze słów: sextape, bongo, Lindsay Lohan, going commando ). Nikomu tego domu "uciech" nie będziemy w każdym razie polecać.

Nie wiemy na ile jej zapowiedzi są prawdziwe, ale wierzymy, że po odsiadce Hilton naprawdę się zmieni. Oczywiście na lepsze, bo gorzej już być nie może...

Więcej o: