5 maja Adele świętowała 32. urodziny, a dzień później pochwaliła się w sieci nowym wizerunkiem. "Mniejsza" artystka zaskoczyła świat tak wielką zmianą - schudła bowiem prawie 50 kilogramów. Ostatnio jej trener, Pete Geracimo, opowiedział o pracy nad sylwetką gwiazdy. Wyznał, że jego "podopieczna" zapragnęła zdrowiej wyglądać, jednak teraz okazuje się, że szybko pojawił się też inny czynnik motywacyjny. Chodzi o byłego (?) męża piosenkarki.
Po opublikowaniu zdjęcia Adele znów pojawiła się na językach wszystkich. Artystka metamorfozą zmotywowała wiele osób. Nie dziwi więc, że coraz więcej osób z jej otoczenia dzieli się z mediami kolejnymi informacjami na jej temat. HollywoodLife donosi, że autorka hitu "Hello" miała dosyć krytycznych uwag pod swoim adresem i zapragnęła zdrowiej żyć.
Adele straciła na wadze dla samej siebie. Bycie w Los Angeles i jej branża przynosi presję, by wyglądać w określony sposób, więc oczywiście, że to był dla niej bardzo duży motywator. Nie było jednej rzeczy, która zdarzyłaby się i zmusiła ją do rozpoczęcia diety oraz ćwiczeń, ona po prostu zaczęła to robić. Chciała zrobić to powoli - podaje osoba z otoczenia Adele.
To jednak niejedyny czynnik, który tak bardzo zmotywował gwiazdę do zmian. Spory wpływ miały wydarzenia z życia prywatnego - rozwód z Simonem Koneckim. Adele bardzo strzeże prywatności, więc nikt do końca nie wie, co było powodem rozstania z ojcem jej dziecka. Jej znajomi twierdzą, że ona sama chce pokazać byłemu ukochanemu, jak wiele stracił.
Ona wie, że piękny wygląd to świetny sposób na zemstę.
Cóż, nie ona pierwsza przeszła metamorfozę w wyniku rozstania.