"Ucieczka" księcia Harry'ego z królewskiego dworu miała być jego protestem przeciwko panującym w rodzinie Windsorów restrykcjom, rzekomym rasistowskim poglądom i przede wszystkim walką z popularnością. Młodszy syn księcia Karola jednak nie daje o sobie zapomnieć. Ba, medialnymi wyznaniami podsyca zainteresowanie do tego stopnia, że jest o nim jeszcze głośniej niż zazwyczaj.
Według doniesień portalu Daily Mail chce w ten sposób wykorzystać swój czas, bo "ma ograniczony okres przydatności". Obawia się, że gdy dzieci księcia Williama dorosną, będzie dla mediów już wyłącznie "ich wujkiem".
Bliski przyjaciel rodziny królewskiej w rozmowie z serwisem Daily Mail wypowiedział się na temat obaw, które ponoć towarzyszą mężowi Meghan Markle. Harry martwi się, że podzieli los wujka, księcia Andrzeja, który nieustannie żyje w cieniu popularniejszego brata, księcia Karola.
Kompleksy związane z przymusem zejścia na drugi plan i walka z tzw. syndromem księcia Andrzeja mają tłumaczyć aktualne próby Harry'ego zaistnienia w mediach i pozostawienia po sobie dużego śladu w postaci publikacji czterech autobiograficznych książek.
Książę Sussex wykorzystuje swoje "pięć minut", zanim prasa nie zainteresuje się bardziej życiem dorastających bratanków: księcia George'a, księżniczki Charlotte i księcia Louisa.
Harry zawsze bardzo się spieszył, by zaistnieć, ponieważ uważa, że ma ograniczony okres przydatności, zanim opinia publiczna będzie chciała usłyszeć więcej od George'a i jego rodzeństwa. Mąż Meghan po prostu martwi się, że gdy dzieci Williama dorosną, stanie się dla opinii publicznej nikim ważnym - tylko ich wujkiem - donosi źródło Daily Mail.
Myślicie, że zaniepokojenie Harry'ego może być podstawne? Na razie ośmioletni książę George nie jest w stanie przyćmić medialnych "wybryków" wujka, który zapowiedział, że z wydaniem drugiej (prawdopodobnie najbardziej sensacyjnej) książki poczeka aż do śmierci królowej Elżbiety.