Katarzyna Warnke i Piotr Stramowski ogłosili rozstanie kilka miesięcy temu, ale na rozwód musieli trochę poczekać. W połowie października aktorzy musieli stawić się na sali rozpraw, aby zakończyć swoje sześcioletnie małżeństwo. Jakie nastroje panowały po ogłoszeniu tej decyzji?
Byli partnerzy w mediach wypowiadali się o sobie z należytym szacunkiem. W sądzie natomiast jedna ze stron unikała drugiej. Kiedy aktor przybył do sądu, Warnke zniknęła z pola widzenia. Najprawdopodobniej nie chciała stanąć twarzą w twarz ze Stramowskim. Skonfrontowali się ze sobą, wchodząc na salę rozpraw. Aktor przepuścił wówczas byłą partnerkę w drzwiach, o czym pisaliśmy tutaj. Jak z kolei było na sali rozpraw? Nasz informator Bartosz Pańczyk zaobserwował, że Piotr Stramowski podczas rozwodu był wyluzowany i uśmiechnięty. Z kolei u Katarzyny Warnke można było zauważyć lekkie zdenerwowanie. Rozwód zajął mniej niż 20 minut. Co wydarzyło się natomiast po opuszczeniu sali rozpraw? Aktorzy wyszli z niej nerwowo, w przeciwnych kierunkach. Raczej nie można mówić o przyjaźni między nimi. U Piotra Stramowskiego można było zaobserwować złość, zaś Warnke była wyraźnie przygnębiona i bliska płaczu. Każda ze stron opuściła budynek sądu, udając się w przeciwnych kierunkach.
- To nie tak, że ktoś coś zrobił, ktoś kogoś zdradził, ktoś kogoś miał wcześniej. Nie. Tutaj sytuacja wygląda tak, że po prostu coś się wyczerpało. Walczyliśmy dwa lata. Oczywiście z zewnątrz nie było tego widać, ale to była mocna praca. Doszliśmy do wniosku, że chyba należy powiedzieć sobie "dzięki". To nie jest tak, że zakładamy sobie klapki i że teraz będzie fajnie. Nie, serio, dziękujemy sobie za ten czas - wyznał aktor w rozmowie z Łukaszem Knapem. Jeszcze przed rozwodem Stramowski zapewniał, że nie zamierza publicznie brać brudów kończąc związek z Warnke. - Rozmawiamy z Kasią. Prowadzimy sprawy rozwodowe, gładko nam to idzie. Mam nadzieję, że tak zostanie. I chyba jesteśmy zbyt mądrzy, abyśmy mieli drzeć koty. Bo nie mamy powodu, aby mieć do siebie pretensje. Wszystko, co mieliśmy, to już do siebie wykrzyczeliśmy, ale w końcu stwierdziliśmy, że ani Kasia nie chciała źle dla mnie, ani ja dla niej. A to, że krzywdziliśmy siebie w jakichś sytuacjach życiowych, to jest inna kwestia i dlatego też się rozstaliśmy - wyjaśnił. Więcej o tym przeczytacie tutaj, a po zdjęcia byłych małżonków zapraszamy do galerii.