Marilyn Monroe zmarła w nocy z 4 na 5 sierpnia 1962 roku w niewyjaśnionych do tej pory okolicznościach. Miała zaledwie 36 lat i jej fani nigdy nie pogodzili się z oficjalną wersją, że przyczyną śmierci było przedawkowanie środków nasennych. Krążyły teorie spiskowe, jakoby miała ją zabić jej gosposia lub osobisty lekarz. Jedna z teorii łączyła ze śmiercią aktorki ówczesnego prezydenta USA Johna F. Kennedy'ego oraz jego brata Roberta. Okazuje się, że właśnie ta ostatnia hipoteza - brzmiąca dość nieprawdopodobnie i spiskowo - może być prawdziwa.
Nowe fakty w sprawie śmierci ikony amerykańskiego kina przynosi książka "Bombshell: The Night Bobby Kennedy Killed Marilyn Monroe" ("Sensacja: Noc, kiedy Bobby Kennedy zabił Marilyn Monroe"), która 8 lipca ukaże się na amerykańskim rynku. Jej autorzy - Mike Rothmiller i Douglas Thompson - udowadniają, że Robert Kennedy, prokurator generalny Stanów Zjednoczonych i brat prezydenta, był bezpośrednio odpowiedzialny za śmierć Marilyn Monroe.
Książka opisuje burzliwy romans Marilyn z braćmi Kennedy - prezydentem Johnem Kennedym i Robertem. Nowe dowody i zeznania dostarczył Mike Rothmiller, który jako agent policyjnego Wydziału Wywiadu Przestępczości Zorganizowanej (OCID) w Los Angeles ((LAPD) miał bezpośredni dostęp do setek tajnych akt dotyczących dokładnie tego, co wydarzyło się w kalifornijskim domu Marilyn Monroe w nocy z 4 na 5 sierpnia 1962 roku.
Rothmiller wykorzystał swoją specjalistyczną wiedzę, aby dotrzeć do sedna sprawy. Rozmawiał z osobami, które były w domu aktorki w noc jej śmierci. Przekonuje w swojej książce, że to brat byłego prezydenta Johna F. Kennedy'ego - Robert "Bobby" Kennedy - przebywał w nocy w apartamencie Marilyn Monroe i miał dosypać aktorce narkotyki do alkoholu. Miał też krzyczeć do niej, że byłoby lepiej, gdyby się "zamknęła":
W archiwach znalazłem akta trzech Kennedych - prezydenta, prokuratora generalnego i ich brata Edwarda. Dokumenty te były połączone z innymi, tworząc ogromną tak jakby pajęczą sieć. Znalazłem powiązane z nimi nazwisko - Marilyn Monroe - przekonuje Mike Rothmiller.
Marilyn Monroe to jedna z tych ikon kina, której sława nie przeminęła. Do dzisiaj jest symbolem dziewczyny, która podbiła Hollywood. Aktorka była i jest inspiracją dla wielu artystów. To m.in. jej wizerunek odtworzył Andy Warhol, a scenę z filmu "Słomiany wdowiec" z 1955 r., kiedy Marilyn Monroe stoi na kratce kanału wentylacyjnego metra, a silny powiew powietrza wzbija ku górze materiał plisowanej spódnicy, zna chyba każdy.
Marilyn Monroe była legendą. Swoim życiem stworzyła mit o tym, co biedna dziewczyna, pozbawiona wsparcia, może osiągnąć. Dla całego świata stała się symbolem ponadczasowej kobiecości - powiedział o niej Lee Strasberg, słynny reżyser, w mowie pożegnalnej podczas pogrzebu.
Do tej pory oficjalna przyczyna śmierci gwiazdy była opisywana jako "samobójstwo" z powodu przedawkowania środków nasennych. Wykluczono przypadek (Marilyn zażyła około 40 tabletek, przez co trudno było mówić o przypadkowym przedawkowaniu), wykluczono również udział osób trzecich (w 1982 roku ponownie badano całą sprawę i znowu nie znaleziono żadnych dowodów, które by potwierdziły tę teorię). Monroe na kilka lat przed śmiercią cierpiała na uzależnienie od leków, chorowała na depresję. Długo korzystała z "pomocy" psychoterapeuty, który łamał wszystkie obwiązujące dzisiaj zasady prowadzenia terapii - traktował aktorkę jak osobę z rodziny, ostatecznie nawet zakochał się w niej.
Ostatniej osobie, z którą Monroe rozmawiała w swojej sypialni przez telefon, aktorka powiedziała:
Pożegnaj ode mnie Pat, pożegnaj prezydenta i pożegnaj siebie, bo jesteś miłym gościem - a potem, jak mówi Peter Lawford, który jako ostatni rozmawiał z aktorką, "odpłynęła", bo ewidentnie działały już na nią wówczas zażyte leki.
Peter Lawford, do którego dzwoniła Marylin, był również aktorem i szwagrem Johna F. Kennedy’ego. Należał do Rat Pack, nieformalnej grupy skupionej wokół Franka Sinatry i Deana Martina, z którymi imprezowała Marylin.
Była godzina ósma wieczorem 4 sierpnia. Kilka godzin później Marilyn została znaleziona martwa w sypialni przez gosposię.