Kinga Rusin i Tomasz Lis na początku swojego małżeństwa wydawali się parą idealną. Gwiazdy telewizji w opinii wielu widzów pasowały do siebie jak ulał. Niestety, w 2006 roku ich związek zakończył się rozwodem.
Od tego momentu prowadząca program "Agent - Gwiazdy" raczej niechętnie wypowiada się o byłym mężu. W nowej relacji czuje się jednak na tyle pewnie, że chyba postanowiła to zmienić. Zapytana przez dziennikarkę "Dzień Dobry TVN" o sekret świetnej formy, Kinga Rusin zupełnie niespodziewanie dogryzła Lisowi.
Ja nigdy tego nie mówiłam, myślę, że powiem to po raz pierwszy. To wszystko jest kwestia odpowiedniego mężczyzny przy boku - odpowiedziała Rusin.
Patrzę na siebie dziś i myślę sobie: hmmm, to zaczęło się od tej chwili. Jeżeli wstajesz i kładziesz się z taką aurą miłości, szacunku, jeżeli słyszysz bez przerwy komplementy i w ogóle nauczyłaś się już je przyjmować, i mówić "dziękuję", to właściwie pragniesz więcej. Jest ci dobrze i jesteś szczęśliwa, to po prostu widać na twarzy - dodała, nie kryjąc dobrego humoru.
Nie wiemy, czy to celowy pocisk wymierzony w Tomasza Lisa, ale na jego miejscu poczulibyśmy się trochę głupio.
Nowym partnerem Kingi Rusin jest prawnik Marek Kujawa. Szczęśliwie zakochani mieszkają razem od dłuższego czasu. Podczas wspólnych wyjść zawsze kradną show, nie szczędząc sobie czułości i namiętnych spojrzeń.
Córki dziennikarki mają z kogo brać przykład. Przypomnijmy, że Pola spotyka się z Kamilem Grabarą, a Iga wybrała Taco Hemingwaya. Co na to mama? W innym wywiadzie Kinga Rusin zdradziła, czy poznała już zajętego przez Igę rapera.
BK