Zespół The Pussycat Dolls jest doskonale znany milenialsom. Niespełna dwie dekady temu girlsband święcił triumfy popularności. Liderką zespołu była Nicole Scherzinger. Panie wylansowały takie przeboje jak "Don't Cha", "Buttons", "When I Grow Up", "Jai Ho (You Are My Destiny. W 2009 roku artystki zawiesiły działalność ze względu na trawiące grupę konflikty. Po latach na jaw wyszła szokująca prawda.
The Pussycat Dolls zaczynały jako grupa taneczna, szybko zostały jednak jednym z najpopularniejszych girlsbandów na świecie. Ich hity nuciły miliony. Po wydaniu zaledwie dwóch albumów kapela jednak niespodziewanie się rozpadła. Jak się później okazało, powodem zawieszenia działalności były konflikty wewnątrz grupy i zła atmosfera. Później natomiast pojawiły się doniesienia o rzekomej prostytucji. Była członkini zespołu Kaya Jones, wyznała, że ona i jej koleżanki były sexworkerkami.
Moja prawda. Nie należałam do zespołu muzycznego, ale do kręgu sexworkerek (...). Przy okazji śpiewałyśmy i byłyśmy sławne, podczas gdy wiele osób zarabiało na nas grube pieniądze
- napisała na platformie X. Artystka wyznała, że kariera piosenkarek była w rzeczywistości przykrywką. Członkinie grupy musiały świadczyć usługi seksualne wysoko postawionym osobom. Jeśli natomiast nie chciały się na to zgodzić, musiały opuścić zespół.
Jedyną członkinią, która po rozpadzie The Pussycat Dolls nadal cieszy się statusem gwiazdy, jest Nicole Scherzinger. Piosenkarka nadal koncertuje, zasiada też w jury brytyjskiej wersji programu "X Factor". Kilka lat temu członkinie girlsbandu chciały doprowadzić do jego reaktywacji, nagrały nawet singiel "React". Pandemia COVID-19 uniemożliwiła im jednak powrót na scenę. Jednocześnie artystki zaczęły obwiniać się nawzajem o nieudany comeback. Sprawa miała nawet swój finał w sądzie. ZOBACZ TEŻ: Syn Małgorzaty Rozenek skradł show Nicole Scherzinger. Mama piała z zachwytu!