Ekspert komentuje pierwsze wystąpienie Kamali Harris: Nie wierzy, że wygra [PLOTEK EXCLUSIVE]

Kamala Harris, jest faworytką do uzyskania nominacji demokratów na prezydenta po tym, jak obecny gospodarz Białego Domu - Joe Biden wycofał się z wyścigu o reelekcję. 22 lipca odbyło się pierwsze wystąpienie wiceprezydent USA.

Kamala Harris "nie wierzy w sukces"? Oto co mówi ekspert

Nasza reporterka Karolina Sobocińska zapytała eksperta od mowy ciała, Maurycego Seweryna o to, jak wypadła Kamala Harris. Niestety, nie miał dobrych wieści. Okazało się, że przemawiając do sztabu,  widać było, że "nie wierzy w zwycięstwo".

Ono [nagranie - red.] pokazuje na tym etapie ich prawdziwe nastawienie. Ono się może zmienić. A mianowicie - ona [Kamala Harris - red.] nie wierzy w wygraną. To, w jaki sposób mówi do sztabu, pokazuje, że nie wierzy. Tam nie ma tej siły i wiary - w operowaniu głosem, w mimice, w sile gestykulacji

- powiedział Maurycy Seweryn.

Kamala Harris próbowała ukryć stres. Jest odpowiedzią na potrzeby demokratów?

Prawdopodobna kandydatka Demokratów na urząd prezydenta ma za sobą niezliczone wystąpienia. Zdaniem eksperta jednak nawet najlepszym mówcom zdarza się okazać stres, który jest widoczny dzięki mowie ciała i w przypadku zastępczyni Bidena tak właśnie było. - Zaczynając od pierwszych minut, przed wystąpieniem, kiedy pojawiła się na scenie przed Białym Domem, widać było, że stara się pokazać opanowanie - tego spodziewała się po niej publiczność. Harris zastosowała postawę lekkiej pewności siebie, mimicznie starała się pokazać, że jest skoncentrowana i opanowana, zastosowała gest, który o tym [opanowaniu - red.] świadczy - tzw. gest startowy (lekko ułożone na sobie dłonie i delikatnie skrzyżowane ku sobie palce). Dodatkowo, zanim jeszcze wystąpiła, jej kciuk bardzo mocno naciskał na pozostałą część dłoni. To świadczy o mocnym stresie - twierdzi ekspert.

Kiedy jednak stanęła już przy mównicy, starała się wywołać pozytywne emocje. - Przyjęła wówczas technikę tzw. ingracjacji - nie musimy udowadniać, że jesteśmy kompetentni, ale staramy się zyskać pozytywne emocje - mówił naszej reporterce Maurycy Seweryn.

Jej zwolennicy, sztab i PR-owcy przyjęli technikę, aby budziła od początku pozytywne skojarzenia. Żeby była przeciwieństwem tego, z czym kojarzył się Biden - ze starością, zacietrzewieniem, z politykowaniem. Ją starano się od początku przedstawić jako taką osobę, która jest "jedną z nas", człowiekiem nieomalże "z ludu". Jej kompetencje pozostają w domyśle - bo przecież nie jest to osoba z jakiegoś stanu, w którym robiła karierę, tylko to jest wiceprezydent Stanów Zjednoczonych. A teraz stara się pozyskać sympatię. Dlatego podczas całego wystąpienia pokazywała, że jest osobą pozytywnie nastawioną, zakręconą, wręcz kobiecą. Jej gestykulacja, z takim wymachiwaniem delikatnie nadgarstkami miała podkreślać ten kobiecy charakter

- dodał.

W przypadku Kamali Harris zastosowano taktykę stworzenia łagodnego obrazu kobiety. - To jest pozycjonowanie - pierwsza kandydatka - kobieta, która ma szansę. Clinton była traktowana jak facet, jako twardzielka, Harris jest osobą, którą cechuje ten element kobiecości. Dlatego uzupełnieniem jej gestykulacji, tembru głosu, takiego ciepłego, były elementy, które zastosowano specjalnie, czyli bardzo promienny uśmiech - gdy widać zęby obu szczęk. Ten typ uśmiechu bardzo mocno podkreśla łagodność. U kobiety dodatkowo podkreśla jej charakter kobiecości. Pokazywała również gesty wdzięczności, serdeczności, gesty szerokiego, komunikacyjnego myślenia również miały pokazać jej nową rolę - jako kandydatki - wyjaśnił ekspert. A plejadę mimiki i gestów, na które zwrócił uwagę Maurycy Seweryn, znajdziecie w naszej galerii na górze strony. Eksperta możecie znaleźć za to pod tym adresem.