30 czerwca Francuzi wybrali się do urn wyborczych, by zdecydować, kto przez najbliższe lata będzie rządził ich krajem. Podano już, że frekwencja podczas pierwszej tury wyborów parlamentarnych o godzinie 12.00 wyniosła 25,9 procent, co jest najwyższym wynikiem od ponad 25 lat. Swoje głosy oddali także Emmanuel Macron i Brigitte Macron. Do sieci trafiły ich zdjęcia spod lokalu wyborczego. Są... zaskakujące.
Obecnie urzędujący prezydent i jego żona nie głosowali w Paryżu. Swoje głosy oddali w Le Touquet-Paris-Plage, a więc we francuskiej gminie, w której żyje jedynie 4200 mieszkańców, a w której znajduje się willa prezydenckiej pary. Warto nadmienić, że Brigitte Macron odziedziczyła ją po rodzicach. Macronowie spędzają tam każdą wolną chwilę. W sieci pojawiły się już zdjęcia, na których widać, jak prezydencka para oddaje swoje głosy. Emmanuel Macron jak zawsze postawił na nienaganną elegancję. Tego dnia wybrał granatowy garnitur, który zestawił z białą koszulą i czarnym krawatem. Warto nadmienić, że zrezygnował z drogich dodatków (przypomnijmy, że jakiś czas temu podczas wywiadu na żywo prezydent schował dłonie pod stołem, by zdjąć luksusowy zegarek, który według niektórych miał być warty 80 tys. euro).
Brigitte Macron również nie eksperymentowała z wizerunkiem i zdecydowała się na klasykę. Pierwsza dama wskoczyła w beżowy garnitur, który zestawiła z pasującymi do niego odcieniem szpilkami. Uwagę zwracał fason kreacji - krótka marynarka o pudełkowym kroju i ciemnych guzikach prezentowała się znakomicie. Równie dobrym wyborem były lekko zwężane spodnie w kant. Do tego prosta fryzura - rozpuszczone włosy, którym nie brakowało lekkości. Zdjęcia, na których widać stylizacje prezydenckiej pary, znajdziecie w naszej galerii, w górnej części artykułu.
Fotografowie nie opuszczali pary prezydenckiej nawet na chwilę. Nie brakuje zatem zdjęć, na których widać, co Emmanuel Macron i Brigitte Macron robili tuż po oddaniu głosów. Okazuje się, że oboje spotkali się ze swoimi rodakami, którzy także przyszli zagłosować. I nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie czułości, na jakie sobie pozwalali (a zwłaszcza Emmanuel Macron). Na fotografiach widać, jak prezydent tuli, a nawet całuje w czoła dzieci i osoby starsze. Znalazło się też ujęcie, na którym uwieczniono moment, w którym próbowano wkładać pierwszej damie w ramiona niemowlaka. Brigitte Macron, delikatnie mówiąc, nie była zachwycona. Całość wygląda niecodziennie. Zobaczcie sami. Zdjęcia znajdziecie w naszej galerii, w górnej części artykułu.