Małgorzata Socha pokazała, jak wyglądają jej zimowe zabawy z dziećmi. Aktorka najwyraźniej nieźle się natrudziła, gdy wiozła je na sankach. Zdradza jednak, że było warto.
Małgorzata Socha wybrała się na wczasy do Zakopanego, gdzie spędza czas z rodziną - tak wynika z informacji podawanych przez samych internautów, którzy twierdzą, że widzieli ją w górach, a dokładnie w okolicach polany Kalatówki.
Aktorka jest mamą trójki pociech - siedmioletniej Zofii, trzyletniej Barbary i dwuletniego Stanisława. Teraz na Instagramie pokazała zdjęcie, na którym widać dwoje z nich. Wiozła je na sankach - napisała, że było to dosyć męczące, ale świetnie się razem bawili.
Czasem trzeba się napracować, żeby potem było z górki... Ale jaka satysfakcja - napisała Socha pod zdjęciem.
Fani od razu zwrócili uwagę na to, że aktorka zdecydowała się na wyjazd w góry. Wiadomo, że obecnie dostęp do hoteli mają tylko pracownicy służb mundurowych, medycy i pacjenci szpitali specjalistycznych. Jako że Socha nie znajduje się w żadnej z tych grup, fanów zaciekawiło, dlaczego mogła pozwolić sobie na wypoczynek poza domem. Jedna z internautek zapytała, gdzie przebywała aktorka. Inna z kolei szybko odpowiedziała.
Kalatówki, służbowo... Chociaż... ojej, teraz już i służbowo nie można. Ale widać, że są wyjątki od zaleceń.
Polak nie popuści... Musi pokazać, jaki to zdolny i sprytny, i sobie poradzi nawet w czasie zakazów - pisali rozgoryczeni fani.
Socha nie odpowiedziała na pytania i zaczepki internautów. Trudno więc stwierdzić, czy ich wątpliwości są słuszne - być może aktorka dysponuje własną nieruchomością w miejscu, do którego się wybrała.
Mimo często niejasnych czy mających wątpliwą podstawę prawną zaleceń rządu, nie można jednak zapominać o zasadach bezpieczeństwa i zdrowym rozsądku. Niezależnie od okoliczności. Pandemia nie robi sobie wolnego na święta, ferie czy urlopy, które chcielibyśmy spędzić, podróżując, a koronawirus nie uzależnia swojej transmisji od tego, czy prawo w danym kraju jest logiczne, czy zaskakujące.