Barack Obama i Michelle Obama to prezydencka para, za którą tęskni wielu Amerykanów. Teraz małżonkowie zdecydowali się pogratulować absolwentom ukończenia koledżów. Przy tej okazji pierwszy czarnoskóry prezydent USA i jego żona postanowili skomentować aktualną sytuację w Stanach Zjednoczonych oraz podzielić się z młodymi ludźmi ważnymi i pełnymi nadziei na przyszłość słowami.
Uroczystości związane z zakończeniem roku akademickiego dla tegorocznych absolwentów koledżów były inne niż zwykle. Przede wszystkim, ze względu na pandemię koronawirusa, miały one wirtualny charakter oraz odbyły się w cieniu demonstracji po śmierci George'a Floyda. Nawet w obliczu tej sytuacji była prezydencka para zachowała się z klasą i podzieliła mądrymi i przynoszącymi nadzieję słowami z wkraczającymi w dorosłość młodymi osobami:
Ktoś kiedyś powiedział: Nadzieja to nie bilet na loterii. To młot, którego powinniśmy użyć w czasach narodowego kryzysu - by zbić szybę, uruchomić alarm i przystąpić do akcji - powiedział prezydent Obama.
Dzisiejsza sytuacja jest przerażająca i niepewna, ale może być także impulsem do przebudzenia. Może być także szansą dla waszego pokolenia - kontynuował.
Była pierwsza dama wyraziła natomiast swoje zaniepokojenie co do przyszłości kraju oraz generacji młodych Amerykanów:
Ostatnie miesiące zatrzęsły naszymi podstawami - pandemia skradła naszych najbliższych a miliony osób mierzą się z bezrobociem. Na światło dzienne wydobyty został również stary błąd, na którym zbudowany został nasz kraj - problem rasy i władzy. Teraz wszyscy musimy się z tym zmierzyć.
Michelle Obama zaznaczyła, że to, jaką jaką postawę młodzi ludzie przyjmą wobec dyskryminacji rasowej, będzie miało kluczową rolę dla przyszłości społeczeństwa.
Zobacz także: Barack Obama świętuje urodziny żony Michelle. "W każdej scenie jesteś moją gwiazdą".