Sandra Hajduk-Popińska w 2020 roku dołączyła do redakcji "Dzień dobry TVN", gdzie najpierw zajmowała się wiadomościami ze świata show-biznesu w specjalnym cyklu "Showbiz" i przygotowywała relacje z czerwonych dywanów. W 2023 awansowano ją na prowadzącą "Dzień dobry TVN". Jak sama podkreśliła, było to jej największe marzenie. "Chcę bardzo, żeby każda mała dziewczynka wiedziała, że jeśli o czymś marzy i jeśli na to pracuje, to to już na nią czeka" - napisała w mediach społecznościowych. Nie wszyscy wiedzą, że prezenterka jest wnuczką osiągającego w przeszłości sukcesy piłkarza. Mimo że nie ma z nim zbyt wielu wspomnień, bo bardzo chorował, to uważa, że mają podobne charaktery.
Sandra Hajduk-Popińska w jednym z ostatnich wpisów w mediach społecznościowych opowiedziała o dziadku Henryku Hajduku. Prezenterka nie miała okazji dobrze poznać dziadka, bo kiedy jeszcze była mała, to poważnie zachorował. Wspomniała o babci, która w pełni oddała się opiece.
Nie mam z nim praktycznie żadnych wspomnień. No może poza tym, jak opiekowała się nim babcia, która oddała mu całe swoje życie.
"Najpierw błyszczała u boku gwiazdy sportu, a później zmieniała pieluchy swojemu ukochanemu. Takiej miłości wam życzę - która trwa przy was nie tylko wtedy, gdy błyszczycie" - napisała w obszernym poście opublikowanym na Instagramie. Dziadek Sandry Hajduk-Popińskiej był osiągającym sukcesy piłkarzem i w latach 50. zawodnikiem Legii, gdzie grał na pozycji obrońcy. Jak czytamy na łamach portalu legia.net, był jednym z niewielu zawodników, który grał w okularach, ponieważ próba użycia szkieł kontaktowych zakończyła się niepowodzeniem.
Sandra Hajduk-Popińska poinformowała w swoim wpisie, że okulary jej dziadka można dziś obejrzeć w zabrzańskim muzeum. Wspominała, że zdarzało się, że przy intensywnej grze na boisku okulary mu spadały i kolega z defensywy pomagał mu ich szukać. Pod koniec kariery dziadek prezenterki załatwił sobie szkła kontaktowe z Francji, ale nie mógł się do nich przyzwyczaić i uparcie cały czas korzystał z okularów. "Nawet jak mu potem zrobili soczewki, to go piekły, więc zawsze wolał wybiec na boisko w okularach, bo lepiej mu się grało. Naprawdę dawał radę! A trenerzy na niego stawiali, bo mimo tej wady na boisku myślał lepiej od innych" - wspomniała Sandra Hajduk, cytując kolegę z boiska jej dziadka. Prezenterka przyznała, że, mimo iż przez chorobę dziadka nie miała możliwości bliżej go poznać, to mają podobne charaktery. "Dziadek jako jeden z nielicznych piłkarzy grał w okularach. Dziadek miał gdzieś to, że nie wszystkim to odpowiadało. Ja trochę jestem jak mój dziadek" - podsumowała.