Ślotała nie wiedziała, że umawia się z gwiazdą piłki. Choć ją zdradzał, zawsze mu wybaczała

Była celebrytką i autorką poczytnych, kontrowersyjnych książek. Ale kiedy poznała ukochanego, stała dopiero u progu kariery w show-biznesie. Przed kilkoma dniami kraj obiegła smutna wiadomość o śmierci Eweliny Ślotały - byłej partnerki Jakuba Rzeźniczaka. Choć związek pary zakończył się kilkanaście lat temu, ona nigdy nie powiedziała o nim złego słowa. Wręcz przeciwnie. Nawet po rozstaniu nie szczędziła mu komplementów.

Choć kiedy się poznali, on odnosił już spore sukcesy jako piłkarz Legii Warszawa, ona nie miała pojęcia, że spotyka się z gwiazdą sportu. Związek celebryckiej pary rozpoczął się od randki w skromnej pierogarni. Jego urzekła jej uroda, ją z kolei zachwycił pozytywny nastrój i dobry humor partnera. Ale już po rozstaniu Ewelina Ślotała, autorka poczytnych książek "Żony Konstancina", "Kochanki Konstancina", "Rozwódki Konstancina" i "Matki Konstancina", wychwalała inne zalety Jakuba Rzeźniczaka. Ona po zakończeniu związku z piłkarzem została żoną miliardera, on zmieniał partnerki jak rękawiczki. Ale Jakub i Ewelina nigdy nie powiedzieli o sobie nawzajem złego słowa, wręcz przeciwnie - pisarka zachwycała się jego zdolnościami erotycznymi, a także serdecznością, empatią oraz klasą. Teraz, kiedy Polskę obiegła informacja o tragicznej śmierci Eweliny Ślotały, zmarłej w wieku zaledwie 35 lat, Jakub Rzeźniczak złożył jej rodzinie kondolencje.

Zobacz wideo Stępień i Rzeźniczak stracili syna

Jakub Rzeźniczak i Ewelina Ślotała. Od przypadkowego spotkania do miłości

Gwiazdy piłki nożnej zwykle nie narzekają na brak zainteresowania ze strony płci przeciwnej. Ale w przypadku związku Eweliny Ślotaly i Jakuba Rzeźniczaka było inaczej. Ona nie tylko nie była jego fanką, ale co więcej, wcale nie interesowała się piłką. Dlatego kiedy się poznali, nie zdawała sobie sprawy z faktu, że na randkę zaprosiła ją gwiazda Legii Warszawa. Jak po latach Ewelina wyznała w wywiadzie dla portalu Plejada, pierwsze spotkanie było właściwie zaskoczeniem. "Poznałam Kubę przez totalny przypadek. Zaczepił mnie i zaprosił na randkę do pierogarni na Starym Mieście w Warszawie. Cały Kuba! (śmiech) Nie interesowałam się sportem, więc nie miałam pojęcia, że jest piłkarzem. Po kilku spotkaniach zaczął opowiadać mi o tym, że gra w Legii. Stwierdziłam, że fajnie, że ma jakąś pasję i kopie piłkę. Ale kompletnie nie docierało do mnie to, że jest kimś znanym. Poza tym Kuba był wtedy jeszcze grzeczny i nudny, więc portale nie pisały o nas jakoś nagminnie" - wspominała Ewelina Ślotała w 2022 roku.

Związek pary zapowiadał się świetnie. Oboje byli piękni, młodzi, z błyskotliwie rozwijającymi się karierami - on piłkarza, ona modelki. Ale jak często bywa, nawet tak obiecujące relacje przegrywają z próbą czasu. Tak było właśnie w przypadku związku Eweliny i Jakuba. Ale nawet kiedy miłość się skończyła, o niej wciąż pisano w kontekście byłego partnera, określając ją jako "byłą Rzeźniczaka". Parę lat temu Ewelina skomentowała ten fakt następująco:

W Polsce kobiety są postrzegane głównie przez pryzmat mężczyzn. Nikt nie pisze, że skończyłam prawo, przebranżowiłam się i zostałam architektką wnętrz, za to wszyscy podkreślają, że jestem byłą dziewczyną znanego piłkarza.

"A przecież nasz związek skończył się 13 lat temu. Zdążyłam w tym czasie urodzić dziecko, które ma już siedem lat" - irytowała się Ewelina Ślotała. "Nie chcę wyjść teraz na wielką feministkę, ale uważam, że to niesprawiedliwe i krzywdzące. Każdy powinien być oceniany przez pryzmat swoich sukcesów i porażek, a nie tego, z kim się związał na jakimś etapie życia" - dodała pisarka.

Rozstanie z klasą

Ewelina Ślotała po rozstaniu z Jakubem Rzeźniczakiem, w wieku 26 lat wyszła za mąż za znanego biznesmena, milionera i urodziła mu syna. Rodzina zamieszkała w luksusowej willi w Konstancinie. Wkrótce potem Ewelina zasłynęła też jako autorka poczytnych i jednocześnie kontrowersyjnych książek. Nazywano ją nawet "solą w oku konstancińskich elit". W książce "Żony Konstancina" Ewelina Ślotała wyznała, że była ofiarą przemocy domowej. To rzuciło oskarżenia na Jakuba Rzeźniczaka, ale autorka szybko je zdementowała. "Doszło do pewnej rażącej nieścisłości. Osoby, które nie czytały mojej książki i nie znają mojej prywatnej historii, mogły źle zinterpretować pewne wypuszczane przez media informacje dotyczące mojego życia prywatnego. Więc przypomnę: Nigdy nie byłam w przemocowym związku z Kubą Rzeźniczakiem, bo to wspaniały facet, z którym kulturalnie i w przyjaźni rozstaliśmy się 12 lat temu. Mamy kontakt ze sobą do dzisiaj i zawsze możemy na siebie liczyć" – wyjaśniła Ewelina Ślotała.

Pisarka zresztą nigdy nie narzekała na byłego partnera ani w książkach, ani w wywiadach. Jedna z niewielu mniej pochlebnych wypowiedzi na jego temat dotyczyła braku czasu dla związku. "Kuba nie radził sobie zbyt dobrze z tym, że jestem modelką, ale z wydawaniem na mnie też nie szło mu najlepiej, dlatego czynsz za mieszkanie na Powiślu, które bardzo reprezentacyjnie mu umeblowałam, płaciliśmy na pół. Zakupami też się dzieliliśmy. Właściwie wszystkim się dzieliliśmy – poza wolnym czasem" – opisywała po latach Ewelina.

PRZECZYTAJ WIĘCEJ: Ewelina Ślotała była miesiąc w śpiączce. Jej matka przekazała nowe informacje

Ewelina Ślotała nie szczędziła Jakubowi Rzeźniczakowi komplementów. Niektórych dziwił fakt, że wychwalała erotyczne zdolności byłego partnera. "Kuba był bardzo dobrym człowiekiem i cudownym, podkreślam: cudownym kochankiem. Z perspektywy czasu rozumiem te tabuny kobiet, które za nim latają, bo Kuba p****y się naprawdę pierwszorzędnie. To aż uzależniające. A przy tym ma tyle gracji, wdzięku, fantazji... i traktuje kobietę jak księżniczkę (…) do tego stopnia, że z uśmiechem wybaczamy mu kolejne zdrady. Wiem, co mówię, sama przymykałam oko na blond kłaki na naszej sofie. Ach, ten Kuba! Po latach tak dobrze go wspominam, choć ostatecznie to on mnie rzucił, on przyprawiał mi rogi, nigdy nie zabrał mnie w żadną zagraniczną podróż ani nie kupił mi niczego ekskluzywnego. Wtedy to rozumiałam, ba! - dalej to rozumiem" - pisała o byłym partnerze Ewelina Ślotała w książce "Żony Konstancina".

Ewelina Ślotała po latach chwaliła też hojność byłego partnera. "Pochodził z bardzo biednej rodziny, miał czworo rodzeństwa, któremu finansowo pomagał, rodziców też postawił na nogi, więc naprawdę miał na kogo wydawać. A nie oszukujmy się, nigdy nie zarabiał tyle, co Lewandowski" – podkreślała.

Smutny koniec romantycznej historii

Ewelina Ślotała utrzymywała kontakt z Jakubem Rzeźniczakiem jeszcze długo po rozstaniu. Ostatni publiczny dowód ich przyjacielskich relacji pochodzi z bieżącego roku. Wówczas Ewelina skomentowała kontrowersyjny post byłego, w którym on chwalił się romantycznymi scenami z obecną partnerką. Narzekała, że sama wciąż nie znalazła drugiej połówki. "Polećcie mi jakiegoś normalnego faceta, to się wypowiem" - napisała. Na odpowiedź Rzeźniczaka nie musiała długo czekać: "To musi się sam znaleźć i nawet nie będziesz wiedziała kiedy" - napisał były partner Eweliny. Niestety, kolejna, szczęśliwa miłość nie była już jej pisana.

17 grudnia 2024 roku pisarka i celebrytka zmarła nagle w wieku 35 lat. "Z przykrością zawiadamiamy o śmierci Eweliny Ślotały, naszej autorki. Jej książki 'Żony Konstancina', 'Kochanki Konstancina', 'Rozwódki Konstancina', 'Matki Konstancina' znalazły liczne grono wiernych czytelniczek. Ewelina upominała się w nich o prawa kobiet doświadczających podwójnych standardów i złego traktowania w środowiskach, które są poza podejrzeniem. Wyrażamy głęboki żal z powodu przedwczesnej śmierci, przekazujemy wyrazy współczucia Najbliższym" - taki komunikat wystosowało wydawnictwo Prószyński i S-ka, w którym Ewelina Ślotała publikowała swoje książki. 

Więcej o: