Iga Świątek niecały tydzień temu świętowała zwycięstwo w finale French Open. Jak się okazuje, nie wszystko w życiu młodej tenisistki wygląda tak kolorowo, jak mogłoby się wydawać. Ciąży nad nią pozew sądowy złożony przez Warsaw Sports Group. Ojciec sportsmenki jakiś czas temu postanowił zerwać umowę z agencją odpowiedzialną za finansowanie i rozwój 19-latki. Nie udało się rozwiązać sprawy polubownie.
Iga Świątek przez lata była związana z agencją menedżerską WSG. Już w połowie ubiegłego roku tata dziewczyny, Tomasz, postanowił rozwiązać umowę z grupą, która wspierała finansowo rozwój młodej zawodniczki. Nie udało się dojść do porozumienia i sprawa ostatecznie wylądowała w sądzie. Głos zabrały obydwie strony sporu.
Pozew został złożony, czekamy na termin rozprawy. – Uważamy, że umowę, jak każdą, można było zerwać, ale nam z tego tytułu należała się w myśl zapisów określona rekompensata – przekazał „Super Expressowi” Artur Bochenek, szef WSG.
Przedstawiciel Igi z kolei twierdzi, że wina leży po stronie WSG. Ojciec Igi zrywając umowę z grupą, miał świadomość kosztów, które poniesie w związku z niedotrzymaniem terminu umowy, jednak agencja nie chciała zgodzić się na ich propozycję finansową.
Od samego początku rodzina Świątek gotowa była zwrócić faktycznie poniesione przez WSG koszty na rozwój Igi, z wyłączeniem jednak kosztów, które nie miały żadnego związku z jej rozwojem sportowym, a którymi WSG Igę bezpodstawnie obciążała. WSG już dawno mogła otrzymać [zadośćuczynienie], jednak zażądała zdecydowanie wyższych kwot, które nie mają żadnego związku z rozwojem Igi i odmówiła przedstawienia dokumentów, które potwierdzałyby ich zasadność - wyjaśnia prawnik Igi, Jarosław Chałas.
"Super Express" obliczył, że może chodzić nawet o milion złotych odszkodowania. Myślicie, że WSG faktycznie może coś jeszcze ugrać?
Zobacz też: Iga Świątek zrobiła internetowy test, sprawdzający wiedzę z turnieju Rolanda Garrosa. Wynik ją zaskoczył