Ostatnie 2 miesiące to dosyć trudny okres dla Piotra Żyły. Skoczek rozstał się z żoną, a problemy rodzinne musiał łączyć z walką o miejsce w drużynie olimpijskiej.
Na szczęście cały czas mógł liczyć na kolegów z kadry. Maciej Kot, przyjaciel Żyły, spędzał z nim na zgrupowaniach najwięcej czasu. Teraz w rozmowie z "Super Expressem" opowiedział o tym, jak wspierał starszego kolegę.
- Szczególnie podczas igrzysk olimpijskich spędzaliśmy ze sobą mnóstwo czasu w pokoju, a jedyną rozrywką było wyjście na stołówkę. Dużo rozmawiamy, ale Piotrek to osoba doświadczona życiowo bardziej ode mnie. Nie mam dzieci, nie byłem w stanie w tym temacie mu doradzić. Wspierałem go dobrym słowem, włączeniem fajnego filmu albo po prostu zmienieniem tematu - powiedział.
Skoczek przyznał też, że prawdziwym ciosem dla ich przyjaźni była rywalizacja o miejsce w czteroosobowej drużynie olimpijskiej. Ostatecznie walkę wygrał Kot, który zdobył brąz, a Żyła wrócił do kraju z niczym.
- Byliśmy świadomi, że czwarte miejsce w kadrze to rywalizacja między nami. To było trudne, bo przyjaźnimy się, mieszkamy razem w pokoju na zgrupowaniach. Wolelibyśmy rywalizować z kimś innym - mówił "Super Expressowi". - Powiedzieliśmy sobie, że musimy ostro trenować i wygra lepszy. Bez złych emocji. Poza tym ten piąty, mimo że nie skacze, też jest częścią drużyny - podkreślił.
To miłe, że w trudnych chwilach skoczek może liczyć na wsparcie swoich przyjaciół.
Piotr i Justyna Żyła są małżeństwem od 2006. Pierwszy raz kryzys w ich małżeństwie wyszedł na jaw pod koniec lutego, kiedy to Justyna ogłosiła na Instagramie ich rozstanie, twierdząc, że mąż zostawił ją dla kochanki. Mimo tego, że prosiła, żeby "uszanować ich prywatność" ostatnio znowu, po kilku tygodniach ciszy, zamieściła emocjonalny wpis. Wynika z niego, że nie widziała Piotra od miesiąca. Para ma dwójkę dzieci, Jakuba i Karolinę.
OG