Cezary Pazura zbudował karierę na wyrazistych rolach w kluczowych polskich produkcjach. Największą popularność zyskał, tworząc niezapomniane kreacje w filmach takich jak "Kiler", "Psy" czy "Nic śmiesznego". W ostatnim z nich brawurowo zagrał postać Adasia Miauczyńskiego, zaś kultowa scena z jego wizytą u dentysty wciąż rozbawia do łez. Po niemal 30 latach od premiery filmu Pazura raz jeszcze zaprosił widzów do słynnego gabinetu. Będziecie w szoku!
Cezary Pazura od dobrych kilku lat prowadzi kanał na YouTube, na którym dzieli się kulisami kariery aktorskiej. Przed widzami odkrywa nieznane dotąd fakty związane z produkcjami, w których grał -od wpadek na planie "13 Posterunku", po tajemnice najnowszych filmów z jego udziałem. Z chęcią dzieli się również radami dla osób marzących o karierze aktorskiej i zdradza, co trzeba zrobić, aby dostać się do świata filmu i teatru. Jednak to, co zdaje się najbardziej rozgrzewać widzów kanału, to kulisy kultowych scen zagranych przez aktora. W jednym z ostatnich nagrań Pazura wziął na tapet słynną wizytę Adasia Miauczyńskiego u stomatologa w filmie "Nic śmiesznego" w reżyserii Marka Koterskiego. Zdradził, że podczas udawanego wiercenia w zębie musiał wykazać się wielozadaniowością. "Kręcenie tej sceny było o tyle zabawne, że w trakcie niej pani Bożena Dykiel (w filmie zagrała dentystkę - przyp.red) "wierci" mi w zębie, a mi głowa chodzi... Zagraliśmy to z Bożenką tak, żeby wyszło, że to wiertło porusza moją głową, natomiast robiłem to ja sam" - wyznał, a następnie zdradził sekret dotyczący unoszącego się dymu podczas zabiegu. "Było też tak, że z buzi musiał mi lecieć dym, a pani Dykiel miała zajęte obie ręce - w jednej trzymała zgłębnik, a w drugiej wiertło. Rurkę z dymem trzymałem więc sobie sam w taki sposób, żeby kamera tego nie uchwyciła" - wyznał.
PRZECZYTAJ TEŻ: Cezary Pazura pokazał swoje stare zdjęcie i czuje się zażenowany. Mówi o obciachu. "Nie wierzę". Jest aż tak źle?
W tym samym nagraniu Pazura na nowo przeanalizował także sprawę swoich "wilczych zębów" i "zajęczego zgryzu". "Jest tam scena, kiedy pani Dykiel spiłowuje mi dolne zęby. To były sztuczne zęby nałożone na moje. Ta scena efektowna nie była, ale w tym filmie chodziło przede wszystkim o teksty" - podsumował. Słynny dialog pomiędzy Miauczyńskim a dentystką na stałe zapisał się w historii polskiej kinematografii. Pamiętacie go? Dajcie znać w sondzie poniżej.