Marcin Bosak chorował na nowotwór. O diagnozie nie wiedzieli bliscy

Marcin Bosak zabrał głos w sprawie druzgocącego przeżycia. Dziś mówi o cudzie.

Marcin Bosak przez długi czas zmagał się z poważnymi problemami zdrowotnymi, o których opowiedział dopiero po latach. Jego życie diametralnie się zmieniło, kiedy zdiagnozowano u niego nowotwór rdzeniowo-kręgowy. Aktor ukrył ten fakt przed rodziną.

Zobacz wideo Monika Olejnik wyznała, że ma raka. Rozenek-Majdan zabrała głos

Bosak usłyszał dwie wiadomości. Dobrą i złą

Diagnoza, którą usłyszał Bosak, była druzgocąca. Nowotwór rdzeniowo-kręgowy, choć rzadki, jest niezwykle groźny. Wpływa na funkcje kręgosłupa oraz układ nerwowy. Aktor mimo ogromnego szoku nie poddał się. - Jednego dnia dowiedziałem się, że mam nowotwór i że będę ojcem - wyznał Bosak w rozmowie z Żurnalistą. Do stawienia czoła diagnozie motywowała go świadomość, że będzie miał dziecko. - Cały świat się wtedy zmienił, informacja, że zostanę ojcem, spowodowała, że działałem, walczyłem o siebie i nie poddałem się złym myślom. Ale na początku było wypieranie, wmawianie sobie, że tego guza nie ma - tłumaczył.

Zanim Marcin Bosak zdecydował się na operację, próbował niekonwencjonalnych metod leczenia i odwiedził najróżniejszych specjalistów. Po latach przyznał, że było to skrajnie niebezpieczne. - Była homeopatia, łykałem garściami tabletki, po których miałem niestrawności, sam robiłem sobie zastrzyki. To było groźne i nieodpowiedzialne i mogło działać przeciwko mnie. Korzystałem też z pomocy energoterapeuty. A ponieważ guz nie rósł, upatrywałem w tym szansy - wyjaśnił Żurnaliście aktor.

O nowotworze Bosaka nie wiedzieli jego bliscy

Okazuje się, że Marcin Boask poważnej chorobie nie poinformował nawet ówczesnej partnerki, Moniki Pikuły, która spodziewała się dziecka. Pierwszym adresatem dramatycznego wyznania był natomiast ojciec aktora. - Gdy dowiedziałem się, że jest już bardzo źle, poszedłem do niego i powiedziałem, że mam dwie wiadomości: dobrą i złą. Że sam będę ojcem, ale że mam guza. [...] Cała reszta nie wiedziała - wyznał Bosak. W późniejszym czasie Bosak o nowotworze powiedział jeszcze siostrze ówczesnej partnerki. Doszli jednak do porozumienia, że lepiej będzie, jeśli Monika się nie dowie.

Światełko w tunelu pojawiło się, kiedy Bosak za namową przyjaciela wybrał się do neurochirurga, co miało dać szansę na znalezienie specjalistów, którzy podejmą się operacji. - Niestety, okazało się, że w Polsce operacja nie jest możliwa. Dostałem zgodę prezesa NFZ na operację za granicą. Znalazłem kogoś, kto wcześniej zrobił już z pół tysiąca takich i ma jedyny zespół na świecie, który takie operacje robi. Był z Brukseli - wyznał Bosak. Całe szczęście operacja się udała, jednak aktor musiał przejść długą i ciężką rehabilitację. - Od nowa uczyłem się chodzić, koordynować ruchy - wyznał Żurnaliście.

Więcej o: