Jerzy Owsiak uległ wypadkowi. "Po prostu tę rękę wciągnęło"

Jerzy Owsiak miał wypadek. Szczegóły opisał na Facebooku. Okazuje się, że konieczna była operacja. Co się stało?

Jerzy Owsiak podzielił się z fanami przykrą historią, która go spotkała. "Moja głupota" - tymi słowami rozpoczął obszerny wpis, w którym opisał, jak doszło do tego, że konieczna była pomoc medyczna. Przy okazji założyciel WOŚP zaapelował do fanów. Dzięki szybkiej interwencji specjalistów, już dobę po wypadku mógł poprowadzić audycję w Antyradiu. 

Zobacz wideo Jerzy Owsiak zaangażował się w Marsz Miliona Serc. Na scenie zachęcał do rozmów

Jerzy Owsiak miał wypadek. Wymagał operacji 

Jerzy Owsiak zamieścił na Facebooku niepokojący wpis. Jak ujawnił, podczas obsługiwania maszyny popadł w rutynę i nie zachował odpowiednich środków ostrożności, co doprowadziło do uszkodzenia ręki. Ta została wciągnięta w sprzęt, a założyciel WOŚP wymagał operacji. Udało mu się wyswobodzić i trafił do szpitala, gdzie zajęli się nim specjaliści. 

Moja głupota. Przyznaję się, że po latach używania ponad 3-tonowej maszyny, która wciąga lub wyciąga, dałem się ponieść rutynie. Nie tam gdzie trzeba położona ręka spowodowała, że złe naciśnięcie po prostu tę rękę wciągnęło. W szoku robię to po raz drugi, zanim naciskam odpowiedni przycisk. Szok. Ból

- napisał.

W dalszej części wpisu Owsiak podziękował ratownikom i personelowi szpitala w Otwocku za szybkie udzielenie pomocy. "Telefon na pogotowie i pierwszy plus, bo przyjadą. Adrenalina powoduje, że ból idzie gdzieś obok i szukasz wyjścia z sytuacji. Super ratownicy opatrują ranę, teraz już zawodowo, a my później pędzimy do Otwocka, szpitala im. Grucy" - przekazał dziennikarz.

W komentarzach nie zabrakło życzeń szybkiego powrotu do zdrowia. Owsiak nie krył dumny, że już dobę po operacji, mógł wrócić do studia Antyradia i poprowadzić audycję. Opublikował zdjęcie, na którym pozuje z temblakiem. "I naprawdę kciuk trzymam w górę, na temblaku" - dodał. 

Jerzy Owsiak ujawnił kulisy operacji. Jedno go zaskoczyło 

Założyciel WOŚP zdecydował się podzielić z fanami kulisami operacji. Z jego słów wynika, że był świadomy. "Co za historia" - zaczął i ujawnił, że jedna z obecnych na sali lekarek bardzo miło go zaskoczyła. "Kiedy już jestem na sali operacyjnej, jedna pani anestezjolog pochyla się i pyta: 'Jurku, a czego byś chciał posłuchać z muzyki?'. Ja odpowiadam: 'Tej, którą lubicie. Nie, pierwszy utwór Twój'. I zanim odpowiedziałem, oczy tej pani, bo była w masce, powiedziały: 'A może Led Zeppelin?'. Dacie wiarę? Zanim powiedziałem, co z Zeppelinów, to pani zadecydowała - 'Whole Lotta Love'. I poszło!" - ujawnił. 

Więcej o: