Sandra Kubicka od niedawna w pełni cieszy się macierzyństwem. Niektóre dni bywają naprawdę trudne, ale widać, że modelka stara się jak może, by pogodzić obowiązki zawodowe i rodzicielskie. Niedawno wystąpiła w kampanii jednej ze znanych marek. Reklamowała wtedy stroje kąpielowe i chwaliła się świetną sylwetką po porodzie. Leonard zdążył się już przyzwyczaić do domowego otoczenia, dlatego Kubicka i Baron postanowili zabrać go na pierwszy spacer. Początkowo było bardzo przyjemnie, a później zrobiło się wręcz niebezpiecznie. O całej historii opowiedziała w relacji na Instagramie. Zobacz, jak Sandra i Alek sprawdzają się w roli rodziców! Zdjęcia znajdziesz w galerii na górze strony.
Młodzi rodzice postanowili wykorzystać piękną pogodę. Zabrali syna, psy i ruszyli na długi spacer. Kiedy wracali do samochodu, nagle do jednego z pupili podbiegł agresywny pies. Baron szybko go odciągnął, ale chwilę później pojawił się kolejny. Właścicielka nawet nie zareagowała. "Ona nie drgnęła, nie odstawiła peta, nie odstawiła telefonu... Dalej gadała, jak jej pies gryzł naszego psa. Byliśmy tak wściekli. Zaczęliśmy krzyczeć, gdzie ona ma te smycze, dlaczego te psy nie są na smyczy. Ona zaczęła na nas krzyczeć, że nie będziemy jej pouczać, zaczęła wyzywać" - tłumaczyła Kubicka. Później było jeszcze gorzej.
Młoda mama zdradziła, że właścicielka psów nie zachowywała się racjonalnie. "Jest nerwowa sytuacja, wszyscy się tam prują, a ona nagle wyskakuje z tekstem: ''I co, uderzysz mnie?!'' Typowy toxic - my o jej psie, a ona o czymś innym" - mówiła. Kubicka nie wiedziała do końca jak zachować się w tej sytuacji. Dopiero później dowiedziała się, że gdyby wezwała policję, kobieta dostałaby mandat. "Do pięciu tysięcy złotych w przypadku spowodowania zagrożenia zdrowia i życia innych osób" - czytamy w relacji Sandry. A wy jak zachowalibyście się w takiej sytuacji? ZOBACZ TEŻ: Sandra Kubicka dopiero co mówiła o pierwszym macierzyńskim kryzysie, a teraz to. "Dzięki tatusiek"