Partner tenisistki Aryny Sabalenki nie żyje. Białoruski hokeista oraz trener Konstantin Kołcow zmarł niespodziewanie w wieku 42 lat. Tragiczną informację potwierdził klub Saławat Jułajew Ufa, w którym ukochany Sabalenki pracował jako trener. Jak podaje rosyjski portal sportowy sport.ru, przyczyną śmierci miał być zakrzep krwi.
"Z głębokim smutkiem informujemy, że zmarł trener Saławatu Julajew, Konstantin Kołcow. Był silnym i pogodnym człowiekiem, kochanym, szanowanym przez zawodników, kolegów i kibiców. Konstantin na zawsze zapisał się w historii naszego klubu. Zdobył mistrzostwo Rosji i Puchar Gagarina, wykonał świetną robotę w sztabie trenerskim drużyny. Saławat Hockey Club składa kondolencje rodzinie i przyjaciołom Kołcowa" - napisał Saławat Jułajew. Okoliczności śmierci hokeisty nie są dokładnie znane. Rosyjskie i białoruskie media pisały jednak, że zmarł w Stanach Zjednoczonych, gdzie mieszka jego partnerka Aryna Sabalenka.
Związek Aryny Sabalenki i Konstantina Kołcowa rozpoczął się w 2021 roku. Od tamtej pory para chętnie pozowała do wspólnych zdjęć, które wrzucała w media społecznościowe. Zakochani otwarcie pisali o uczuciu i publikowali pełne pasji wpisy na swoim Instagramie. "Los połączył moje życie z najpiękniejszą, delikatną, troskliwą i niezwykle mądrą dziewczyną. Uczucia, kiedy jesteś w pobliżu, nie da się wyrazić słowami. Jestem szczęściarzem!" - czytamy na profilu Kołcowa. 25-latka nie ukrywała, że to właśnie ukochany był dla niej największym wsparciem. "Mam szczęście, że mam najlepszego mężczyznę na świecie. Sprawiasz, że jestem szczęśliwa każdego dnia!" - dziękowała mu również za pomocą Instagrama. Śmierć Kołcowa to druga ogromna tragedia, która w ostatnim czasie spotkała Sabalenkę. Tenisistka pod koniec 2019 roku straciła ojca. Jego śmierć była dla niej ciosem - jak sama mówiła, przygotowania do sezonu 2020 były dla niej wyjątkowo ciężkie. Zmuszała się do wyjścia na kort, pragnąc spędzać czas z najbliższą rodziną.