Popularność przyniosły mu role w takich serialach, jak: "Złotopolscy", "Buła i spóła", "Graczykowie", "Matki, żony i kochanki" oraz "Daleko od noszy". Obecnie Pawła Wawrzeckiego możemy oglądać w produkcji Polsatu pt: "Teściowie" czy w warszawskim Teatrze Kwadrat. Aktor dzieli życie między Polską, gdzie pracuje, a Ameryką. To tam od lat mieszka na stałe wraz z ukochaną Izabela, która jest milionerką. Zakochani wzięli ślub w 2009 roku. Obecnie majątek kobiety wyceniany jest na ponad sto milionów dolarów. Zanim jednak odnalazł u jej boku szczęście, stracił pierwszą żonę.
Pierwszą żoną aktora była Barbara Winiarska. Małżonkowie poznali się w trakcie studiów na warszawskiej PWST, którą ukończyli w 1975 roku. Jak wyglądały ich początki?. - Pewnego dnia Paweł zachorował na grypę, a wtedy zatroskana Basia poszła, żeby mu pomóc w kurowaniu się. Wzięła butelkę wina i już się nie rozstali - opowiadał w jednym z wywiadów ich znajomy Emilian Kamiński. Ślub wzięli w 1976 roku. W tym samym czasie na ślubnym kobiercu stanęła też siostra Barbary - Maria Winiarska z Wiktorem Zborowskim. Siostry, które zaszły też w ciąże w podobnym czasie, łączyła bardzo bliska więź. Niestety, jedna z nich nie miała tyle szczęścia po przyjściu dziecka na świat. Niedługo po porodzie okazało się, że córka Barbary Winiarskiej i Pawła Wawrzeckiego - Anna - ma dziecięce porażenie mózgowe z objawami padaczki. Lekarze twierdzili, że nie będzie długo żyła (tymczasem w 2024 roku Anna skończy 42 lata). Aktorska para nie mogła się pogodzić z chorobą córki. - Baśka ciągle pytała "Dlaczego? Dlaczego nas to spotkało? Dlaczego mnie, dlaczego ją?". I ciągle powtarzała "Może ja byłam za wesoła?" - opowiadał aktor w "Wysokich obcasach". Opieka nad córką wymagała od pary dużego zaangażowania. W końcu ona zajęła się domem, a on wyjechał do Londynu, gdzie pracował jako stolarz. Przełomowym momentem w jego karierze była rola w serialu "Matki, żony i kochanki", którą przyjął w 1996 roku. Od tego momentu zaczął lepiej zarabiać.
Wychowywanie córki z niepełnosprawnością sprawiło, że małżonkowie nie mieli dla siebie czasu. Szybko zaczęli się od siebie oddalać, choć wcześniej znajomi mówili, że są związkiem idealnym. Tkwili jednak razem ze względu na Anię. - Kiedy skończyła dwa lata, było rzeczywiście źle. Leżała bez ruchu. Trzeba było do niej wstawać kilkanaście razy w nocy, prać to wszystko. Zmienialiśmy się stale - mówił aktor.
Ich małżeństwo przerwała śmierć aktorki, która zmarła 18 września 2002 roku. Miała w mózgu tętniaka. Małżonkowie jak tylko to było możliwe starali się zachowywać pozory szczęśliwej rodziny. W pewnym momencie okazało się to niemożliwe. - Nas od razu ostrzegali psychologowie: chore dziecko to chory związek. I on kulał, ten związek, ale dom nie. On był, pachniał zupą. Wiesz, jaki był ostatni SMS, który dostałem od Basi? "Jestem zmęczona, chciałabym wrócić do naszego ślicznego domku". A ja skończyłem wreszcie ten remont. Mamy na dole całe takie pomieszczenie do ćwiczeń, góra jest wreszcie zrobiona i jak ten dom już ma wszystko, to Baśka umarła. I tak to jest" - mówił aktor. Długo nie wierzył, że zazna jeszcze szczęścia, bo kolejny związek z Agnieszką Kotulanką nie był prosty. - Sam nie myślałem, że mi się jeszcze ułoży tak kolorowo w późnym wieku. Że się ożenię i będę obywatelem Ameryki - stwierdził niedługo po ślubie.
Z tyłu głowy ma czasem myśl, co stanie się z jego córką, gdy jego zabraknie. Nie chciałby umierać przed nią. - Wolałbym, żeby była inna kolejność. Pamiętam, jak moja Basia mówiła o tym, co się stanie, gdy jej nie będzie. Ale ja nie zastanawiam się nad moim odchodzeniem. Nie przywołuję tego, bo wiem, że Anka miałaby wtedy bardzo ciężko. A jednocześnie mam świadomość, że tacy ludzie jak Ania muszą potem jakoś żyć, bez tej osoby, do której się przyzwyczaiły. Żyją z bólem i ze świadomością, że tego kogoś już nie ma. Ale zostają im po nim wspomnienia - opowiadał w wywiadzie dla "Vivy!". Śmierć jest bardzo trudnym tematem dla córki Wawrzeckiego. - Bardzo przeżywała, kiedy umarł jej dziadek, ojciec mojej żony Basi. Odszedł trzy lata po niej, a ja miałem problem, jak Ani o tym powiedzieć. Pytała, czemu do niego nie zadzwonimy, a ja, że telefon nie działa. Posługiwałem się kłamstwem, które mi bardzo dokuczało. Ale w końcu wyznałem jej prawdę. Bardzo przeżyła śmierć babci, a później też żony mojego brata - stwierdził Wawrzecki w tym samym wywiadzie. Aktor dziś może też liczyć - poza drugą żoną - na wsparcie m.in. Lucyny Malec, z którą gra w teatrze, a która też ma córkę z niepełnosprawnościami. Od lat wyjeżdżają razem na wakacje. - Jestem sama, ale jakoś sobie radzę, pomagają mi siostry, ich mężowie (...). W tym roku byłyśmy na wakacjach z moją starszą siostrą i jej mężem. Był też z nami Paweł Wawrzecki ze swoją córką i moje dwie przyjaciółki, Bożenka i Ola. Stanowimy trochę dziwną grupę, którą Grecy już znają, bo od 11 lat jeździmy na Kretę, którą wynalazł Paweł. I jest nam razem bardzo wesoło, a nasze niepełnosprawne dzieci czują się tam szczęśliwe, pływają w ciepłej wodzie - mówiła swego czasu gwiazda "Na Wspólnej".