Związek Magdaleny Stępień i Jakuba Rzeźniczaka był niezwykle medialny. Para chętnie pokazywała się razem, jednak ich rozstanie było niezwykle burzliwe. Niedługo po narodzinach syna dotknęła ich jednak ogromna tragedia. Jak się okazało, Oliwier cierpiał na niezwykle rzadką chorobę. Niestety, chłopiec zmarł krótko po swoich pierwszych urodzinach.
Influencerka przez długi czas walczyła o życie Oliwiera. Postanowiła wyjechać na eksperymentalną terapię do Izraela, gdzie miała nadzieję na wyleczenie synka. Utworzyła zbiórkę, gdzie zebrała potrzebne finanse na wyjazd. Wielu krytykowało tę decyzję, gdyż przeciwny temu był ojciec dziecka. W Izraelu próbowano pomóc chłopcu, lecz dziecko nie reagowało na leczenie. Oliwier żył dokładnie 376 dni. Zmarł w szpitalu.
Magdalena Stępień załamała się po śmierci ukochanego synka. Przez dłuższy czas nie udzielała się w social mediach. Później postanowiła stopniowo wracać do normalności, choć co jakiś czas publikuje coś o Oliwierze. Teraz ponownie powraca do trudnych chwil. Wstawiła krótki filmik z synem, który gaworzy, dodając przejmujący podpis:
Brakuje mi tych naszych wspólnych porannych rozmów. Dziś skończyłbyś dwa i pół roku. Ostatnie dni potrzebowałam złapać oddech od social mediów. Nadal miewam słabsze dni, ale już pomału do was wracam - napisała na InstaStories.
Piłkarz przebywał w Izraelu tak często, jak mógł, pocieszając swoją byłą partnerkę. Sama przyznała, że w tamtym czasie był zupełnie innym człowiekiem, który był wspierający i wyrozumiały. Później nie doszło między nimi jednak do porozumienia. Influencerka wyznała, że osoby trzecie miały wpływ na ich relację. Rzeźniczak później niechlubnie wypowiadał się o Stępień w podcaście u Żurnalisty, co kobieta postanowiła stłumić i nie odpowiadać szerzej, kończąc medialne przepychanki ze swojej strony.