Magdalena Stępień długo cierpiała w wyniku odejścia jej syna. Oliwier zmarł 27 lipca 2022 roku. Walczył z rzadką odmianą guza wątroby. Swego czasu influencerka zorganizowała zbiórkę na leczenie chłopca, o której było głośno w sieci. Część internautów zarzuciła jej, że obecnie żyje z zebranych funduszy. Jaka jest prawda?
"Minęło prawie półtora roku od śmierci mojego syna! Od września zeszłego roku regularnie pracuję i zarabiam pieniądze! Serio, ile jeszcze będziecie mnie dojeżdżać, że żyję za nieswoje pieniądze? Ile jeszcze będziecie mnie niszczyć drodzy hejterzy?" - zaczęła Stępień na InstaStories. Wyjaśniła także, jak jej sfera finansowa wyglądała, kiedy Oliwier był na świecie. "Pragnę przypomnieć, że w chwili choroby mojego syna nie pracowałam, nie miałam żadnych oszczędności, oprócz trzech tys. alimentów, które dostawałam na Oliwierka na cały miesiąc życia. Tak, kiedyś polegałam na mężczyźnie, zakochana, zagubiona, ufałam i totalnie nic nie oszczędzałam" - wyznała influencerka. Stępień nie miała dobrych stosunków z ojcem Oliwiera, Jakubem Rzeźniczakiem. Zorganizowała zatem zbiórkę na leczenie syna, co odbyło się na oczach całej Polski. "Każda matka by tak postąpiła" - podsumowała influencerka. Obecnie Stępień radzi sobie w kwestii finansów.
Dzisiaj mądrzejsza o doświadczenia, pracuję, zarabiam, oszczędzam, za swoje pieniądze żyję oraz podróżuję - dodała.
Wygląda na to, że influencerka może liczyć także na wsparcie partnera. Nie pokazuje jednak nowego ukochanego w mediach. "A co, jeśli oprócz tego, że pracuję, mam partnera, który dba o mnie, o nas, o naszą przyszłość..." - kontynuowała. Stępień udało się stanąć na nogach, w co niektórzy nie potrafią uwierzyć. "Nie pozwolę na dalsze pomówienia, nie pozwolę na niszczenie mnie i mojej psychiki! Nigdy w życiu nie miałabym sumienia, aby wydać pieniądze zebrane na leczenie mojego synka na coś innego!" - oznajmiła. "Serio myślicie, że na oczach 256 tys. moich obserwatorów plus innych osób, które mnie nie obserwują, byłabym w stanie latać po świecie za nie swoje pieniądze, wiedząc, jak medialna była moja sprawa?" - zapytała na InstaStories. Więcej zdjęć influencerki znajdziecie w naszej galerii.