• Link został skopiowany

Szef antydopingu zabrał głos ws. Karasia. Zaprzecza jego wersji. Mogą mu grozić poważne konsekwencje

Robert Karaś wyznał, że miał pozytywny wynik testu antydopingowego. Wstrząsnął tym samym środowiskiem sportowym. Szef antydopingu postanowił odnieść się do sprawy.
Michał Rynkowski, Robert Karaś
https://www.youtube.com/watch?v=cQwc3Gdwa5U, https://www.instagram.com/robert_karas_teamkaras/

Robert Karaś to ceniony sportowiec. O jego osiągnięciach było głośno w mediach za sprawą pobicia rekordu w 10-krotnym Ironmanie. Jego wyznanie dotyczące pozytywnego wyniku testu antydopingowego wywołało niemały skandal. Co o tym sądzi szef antydopingu, Michał Rynkowski? W rozmowie z Onetem wyznał, co może grozić Karasiowi.

Zobacz wideo Robert Karaś trenuje z synem

Robert Karaś może spotkać się z poważnymi konsekwencjami

Rynkowski mówi, że kiedy u zawodnika wykrywa się doping, to właśnie on sam ponosi odpowiedzialność. Jego zdaniem substancja zabroniona nie mogła dostać się do organizmu Karasia wskutek leczenia kontuzji, o której wspomniał sportowiec w szokującym oświadczeniu. Ponadto uważa, że jest niewielkie prawdopodobieństwo na przeniknięcie drostanolonu z suplementu diety. Rynkowski wskazał, co może grozić rekordziście za stosowanie dopingu. 

Cztery lata dyskwalifikacji. Niemal pewne jest to, że jego wynik sportowy, rekord zostaną unieważnione - wyznał dyrektor POLADA.

Szef antydopingu zaprzeczył również wersji Karasia. "Zawodnik w oświadczeniu stwierdził, że wykryto śladowe ilości substancji zabronionej, ale powiem szczerze, że nie wiem, na jakiej podstawie tak twierdzi, bo z samego wyniku badań to raczej nie wynika..." - dodał.

 

Robert Karaś nie poddaje się. Zapowiedział, na co czeka

"Przeanalizowałem całą sytuację z moim sztabem oraz lekarzami sportowymi. W styczniu leczyłem złamania ręki, żeber oraz stopy. Wtedy zostały mi podane leki, które zawierały w swoim składzie substancje znajdujące się na liście WADA. Zostałem wielokrotnie zapewniony, że przyjęcie tych leków nie będzie miało żadnego wpływu na przygotowania, ani na sam występ w Brazylii. Jestem w stałym kontakcie z federacją IUTA. W tej chwili czekam na wynik badania próbki B. Niezależnie jednak od tych wyników i od ostatecznej decyzji federacji chcę podzielić się swoją historią. Niech będzie to przestroga dla innych sportowców, żeby stosowali zasadę ograniczonego zaufania do opinii ekspertów" - wspomniał pod koniec oświadczenia. Czekamy na następne wieści w tej sprawie. Po zdjęcia sportowca zapraszamy do galerii.

Więcej o: