Jakub Rzeźniczak jest jednym z tych piłkarzy, których zachowanie wzbudza ogromne kontrowersje. Sportowiec nie stroni od dzielenia się z internautami życiem prywatnym i chętnie wypowiada się na różnorakie tematy. Tym razem zdradził, że znajomość z Eweliną Taraszkiewicz rozpoczęła się w momencie, gdy ta była "dziewczyną na telefon".
Wywiad Żurnalisty z Jakubem Rzeźniczakiem okazał się nie lada gratką nie tylko dla fanów sportu. Zaciekawił także wszystkich, którzy interesują się show-biznesem. Popularny piłkarz podczas długiej rozmowy zdobył się na niecodzienne wyznanie. Zdradził, jak poznał Ewelinę Taraszkiewicz. Okazuje się, że do pierwszego spotkania doszło w momencie, gdy ta była "dziewczyną na telefon". W wywiadzie Żurnalisty Rzeźniczak zdradził, że spotkanie kosztowało go 1,5 tysiąca złotych. Słowa te oburzyły jedną z internautek. Kobieta zdobyła się na mocne słowa.
Kuba, jestem po przesłuchaniu wywiadu z Żurnalistą. Uważam, że fajnie, że w końcu miałeś okazję pokazać drugą stronę medalu. Natomiast zastanawia mnie jedno: czy choć przez chwilę nie zastanowiłeś się nad konsekwencją swoich słów na temat p. Eweliny? Czy dla dobra Inez nie było warto ugryźć się w język? Po prostu czuję ogromny niesmak, bo, tak jak wspominałeś zresztą, ta dziewczynka nie jest niczemu winna, a tym wywiadem mogłeś spowodować zniszczenie jej życia - napisała internautka na instagramowym koncie sportowca.
Słowa piłkarza wywołały niemałe zamieszanie. Na łamach portalu Pudelek opublikowano informację, że Ewelina Taraszkiewicz podjęła już pewne kroki prawne. Oczywistym więc jest, że nie zgadza się ona z wersją piłkarza. Jakub Rzeźniczak prawdopodobnie nie do końca przemyślał to, co powiedział. W odpowiedzi do internautki napisał, że nie widzi problemu. Według sportowca skoro Inez ma inne nazwisko, to nic takiego się nie stało.
Więcej zdjęć budzącego skrajne emocje piłkarza w galerii.