Meghan Markle nie pojawi się na koronacji króla Karola III. Ekspert mówi o proteście. "Sama się eliminuje" [PLOTEK EXCLUSIVE]

Zapytaliśmy dra Janusza Siborę o absencję Meghan Markle na koronacji Karola III. Okazuje się, że w rodzinie królewskiej zdarzały się już kłopotliwe sytuacje z zapraszaniem royalsów na oficjalne uroczystości. "Czasem są kłopotliwi członkowie rodziny królewskiej, którzy nie mogą brać udziału w tego typu uroczystościach" - przyznał.

Koronacja króla Karola III zaplanowana jest na 6 maja. Niedawno Pałac Buckingham poinformował, że na wydarzeniu pojawi się książę Harry, ale zabraknie Meghan Markle. Żona arystokraty ma pozostać w Ameryce, by zająć się dziećmi i świętować przypadające właśnie na 6 maja urodziny syna Archiego. Spekuluje się jednak, że urodziny malucha są dla Meghan jedynie wymówką. O to, jak sytuacja wygląda z perspektywy dyplomatycznej, zapytaliśmy dra Janusza Siborę - historyka, badacza dziejów dyplomacji szczególnie organizacji służb zagranicznych oraz protokołu dyplomatycznego.

Zobacz wideo "Harry i Meghan" - dokument o życiu wśród członków rodziny królewskiej. "Znajdowali sposób, by mnie zniszczyć" [ZWIASTUN]

Dr Janusz Sibora o absencji Meghan Markle na koronacji Karola III

Dr Janusz Sibora w rozmowie z Plotkiem podkreślił, że Meghan Markle nie ma żadnych obowiązków względem rodziny królewskiej. Jej nieobecność jest natomiast "gestem osobistym" wobec teścia. Gest ten trzeba uszanować. 

Meghan Markle nie posiada oficjalnego statusu, nie jest też członkiem rodziny królewskiej. Przypomnę, iż na własną prośbę zrezygnowali oni z wypełniania oficjalnych obowiązków. Z koronowanym właśnie królem łączą ją jedynie więzy rodzinne. Nawet gdyby przyjechała na koronację, miałaby znacznie mniej eksponowane miejsce w Opactwie Westminsterskim. Według mojej opinii to, że Meghan nie pojawi się na koronacji, to jej decyzja podjęta zapewne wraz z mężem. Przyjazd na uroczystości koronacyjne to w tym przypadku - jest takie eleganckie dyplomatyczne określenie - gest osobisty. Tu nie ma formalnych regulacji. Szkoda, że najbliższa rodzina w tak ważnym dniu nie będzie razem. Osobista obecność jest wyrazem szacunku dla osoby świętującej jeden z najważniejszych dni w życiu. Wagę uroczystości koronacyjnych trudno przecenić. Oczywiście, można to interpretować różnie. Oceny mogą być rozbieżne. Wydaje mi się, że jej gest jest niestosowny. To moja opinia.

Dr Sibora nazwał zachowanie Meghan swego rodzaju manifestacją. Dodał też: "Osobiście uważam, że nie wyczuwa ona klimatów panujących w rodzinie królewskiej i sama się eliminuje. Konflikt nie buduje niczego". Zapytaliśmy również Janusza Siborę o to, czy w rodzinie królewskiej wydarzenia o podobnej randze charakteryzowały się również absencją ważnych gości spokrewnionych z royalsami. 

Mówiono kiedyś, że zaproszenie na koronację to jak błogosławieństwo, a jego brak to przekleństwo. Rodzina królewska miała niekiedy problem, z tym kogo nie zapraszać. Tak było po wojnie z niektórymi członkami rodziny królewskiej o wyraźnych niemieckich koligacjach. Raczej rezygnowano z ich obecności. Trudne decyzje dotyczyły też Edwarda VIII i Wallis Simpson (…) Czasem są kłopotliwi członkowie rodziny królewskiej, którzy nie mogą brać udziału w tego typu uroczystościach - usłyszeliśmy.

Dr Janusz Sibora: Krótka obecność Harry’ego świadczy o konfliktowej sytuacji

Przypomnijmy, że z oficjalnego komunikatu Pałacu Buckingham wynika, że dla księcia Harry'ego koronacja Karola III ma być krótką i szybką podróżą do Wielkiej Brytanii. Zapytaliśmy specjalistę od dyplomacji o ten fragment oświadczenia pałacu.

Książę Harry będzie obecny prawdopodobnie tylko na głównej ceremonii w Opactwie. Będzie świadkiem przysięgi, namaszczenia i intronizacji króla. Być może przyleci tylko rano na kilka lub kilkanaście godzin i szybko powróci do domu. Być może nie weźmie udziału w bankiecie koronacyjnym. Na pewno spotka się z ojcem prywatnie. Harry w biografii przyznał, że ojciec go nie przytulał. Ta wyrwa między nimi jest duża. Krótka obecność Harry’ego świadczy o pewnym rozdarciu rodzinnej tkanki. Tak zwyczajnie żal mi go.

Nasz rozmówca dodał także, że nie wiadomo, dlaczego książę Harry 6 maja zagości w Londynie tak krótko. "Czy to jego decyzja, czy ojca? Tego się nigdy nie dowiemy" - usłyszeliśmy. Warto nadmienić, że książę Harry długo nie odpowiadał na zaproszenie na koronację. Podobno miał się obawiać o to, gdzie zostanie posadzony podczas wydarzenia. Więcej na ten temat TUTAJ

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.