Łukasz Urbański od lat współpracuje z gwiazdami, stylizując ich fryzury. Celebryci chętnie powierzają się w jego ręce. Od pewnego czasu znany fryzjer był mniej aktywny w mediach społecznościowych. Wyjawił, co było tego powodem. Okazuje się, że poważnie zachorował, o czym poinformował poprzez wpis na Instagramie.
15 sierpnia na profilu znanego stylisty fryzur pojawił się wpis, w którym przekazał wieści o swoim stanie. Urbański wyjawił, że wykryto u niego guza mózgu. "Ostatnio wiele osób zwróciło uwagę na to, że coś się ze mną dzieje, że wyglądam i zachowuję się inaczej niż zwykle. To prawda — dlatego choć jest to dla mnie trudne, chcę się tym podzielić. Od dwóch lat na moim Instagramie było ciszej. Potrzebowałem tego czasu, bo w moim życiu pojawiło się wyzwanie, które wymagało ode mnie całej uwagi - zdrowotne i emocjonalne. Niedawno usłyszałem diagnozę, która mogłaby przerazić każdego. W moim przypadku to guz mózgu" - czytamy w poście.
Urbański przyznał, że obawiał się, że klienci nie będą chcieli korzystać z jego usług. "Długo o tym nie mówiłem, bo się bałem. I wstydziłem. To trudne przyznać, ale bałem się, że jeśli powiem prawdę, klienci zaczną rezygnować" - przyznał. "W mojej pracy, także z osobami znanymi, zdarzało się, że kiedy ktoś widział mój gorszy dzień, wybierał odejście, Zamiast chwilę poczekać czy wesprzeć. To bolało. A kiedy jesteś w takiej sytuacji, każdy dodatkowy ból - jak odtrącenie - potrafi uderzyć jeszcze mocniej. Zrozumiałem jednak, że właśnie tacy ludzie, którzy zostają, są najbardziej wartościowi. I to prawdziwe szczęście mieć ich obok siebie" - dodał.
Fryzjer postanowił również poinformować o tym, że ma szansę na długie życie. "Zamiast zamknąć się w strachu, postanowiłem potraktować to jako lekcję. Dziś guz jest w takim stadium, że mam szansę walczyć, wzmacniać się i żyć jeszcze długo" - przekazał. Zachęcił również do tego, by się regularnie badać. "Ta sytuacja pokazała mi, jak ważne jest, by nie odkładać badań na później. Bo czasami można złapać chorobę wtedy, kiedy mamy jeszcze ogromne szanse, by z niej wyjść. Dlatego dzielę się tym, żeby zachęcić Was: badajcie się. Słuchajcie swojego ciała. Nie czekajcie na 'lepszy moment'" - skierował słowa do obserwatorów. "Ja wybieram spokój, życie tu i teraz i wdzięczność za każdy dzień. Jeśli moja historia sprawi, że choć jedna osoba pójdzie na badania - to już będzie dla mnie wielka wygrana" - podsumował.
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!