To właśnie Siriano był jedną z pierwszych osób, które poinformowały w mediach społecznościowych o śmierci Jeremy'ego Ruehlemanna. Projektant i zwycięzca "Project Runway" napisał pełny emocji post na Instagramie, w którym zaznaczył, że zmarły model był nie tylko jego inspiracją, ale też bardzo bliskim przyjacielem. Śmierć Ruehlemanna oficjalnie potwierdził jego agent w rozmowie z serwisem E! News.
Jak ustalił Daily Mail, Jeremy Ruehlemann pochodził z Mahwah w stanie New Jersey, gdzie do 2017 roku studiował psychologię. Przerwał naukę, aby rozpocząć karierę w modelingu. Przez kilka lat zdążył odnieść spore sukcesy, współpracując m.in. z Johnem Varvatosem, Josephem Abboud, domem towarowym Macy's czy Zarą. Często pojawiał się także na wybiegach Siriano.
Nigdy nie publikowałem czegoś takiego, ale strata przyjaciela, który miał tak piękną duszę, jest po prostu ciężka. To jest Jeremy, najpiękniejszy człowiek, który rozdawał wszystkim zawsze tyle miłości (...). Był dla mnie inspiracją i zawsze będę go kochał. (...) Wiem, że jeszcze kiedyś się spotkamy, ale teraz chciałbym po prostu go przytulić. Odpoczywaj, Jeremy, wszyscy bardzo cię kochamy - napisał na Instagramie projektant.
Ostatni post na Instagramie modela pojawił się 20 stycznia, zaledwie dwa dni przed tym, gdy Christian Siriano poinformował o jego śmierci. Jeremy Ruehlemann był wówczas w Nowym Jorku, gdzie pracował na sesji zdjęciowej dla Tommy'ego Hilfigera.
Zmarłego modela w komentarzach żegnają osoby z branży, projektanci i makijażyści, z którymi współpracował. Przyczyna ani okoliczności jego śmierci jak dotąd nie zostały ujawnione.