Więcej o życiu gwiazd przeczytasz na Gazeta.pl
Blanka Lipińska i Aleksander Baron w marcu 2020 roku zaskoczyli wszystkich informacją, że są w związku. Autorka "365 dni" zamieściła wówczas na InstaStories pamiętne zdjęcie z windy z podpisem "płoń, internecie", które w istocie rozpętało prawdziwą burzę komentarzy na temat relacji pary. Chociaż przez kolejne miesiące Lipińska zachwycała się rozkwitem miłości, Wielkanocy, którą wówczas spędzili razem, nie wspomina dobrze. Pisarka jest bowiem przyzwyczajona do świąt z rodzicami.
Autorka "365 dni" w rozmowie z Jastrząb Post przyznała, że dwa lata temu święta wielkanocne, które wypadły zaledwie miesiąc po wybuchu pandemii, były dla niej bardzo trudne. Chociaż miała u boku ukochanego, brakowało jej rodziców.
To były straszne święta. Covidowe. Ja nie jestem przyzwyczajona, że spędzam święta bez mamy i taty - wyznała Lipińska.
W tym roku Blanka Lipińska zabiera rodziców w podróż. Jak przyznała, ma dość tego, że jej mama męczy się przygotowaniami do Wielkanocy, co bardzo ją stresuje, dlatego aby dać jej trochę odpocząć, zaplanowała wspólny wyjazd do Barcelony.
Moja mama musi się tak urobić, że jak przychodzi Wielkanoc, to ma takie ciśnienie, że za chwilę padnie na zawał. Powiedziałam: "nie ma bata, jedziecie ze mną do Barcelony". Żeby moja mama sobie pochodziła, pozwiedzała, a nie, żeby stała przy garach - relacjonuje pisarka.
Baron raczej nie ma co liczyć na pocztówkę od byłej partnerki i nie wygląda na to, aby utrzymywali kontakt. Na pytanie, czy planuje złożyć mu życzenia, Blanka Lipińska odpowiedziała z rozbrajającą szczerością.
Nie zamierzam mu składać życzeń. Po co? - powiedziała.
Chociaż związek pisarki i muzyka był niezwykle intensywny, a obydwoje wydawali się być szaleńczo zakochani, w październiku 2020 roku ogłosili zakończenie ośmiomiesięcznej relacji. Lipińska informowała wówczas, że to dla niej trudny okres i mocno przeżywała rozstanie z Baronem.