Więcej aktualnych informacji znajdziecie na stronie Gazeta.pl
Każdy z nas kiedyś dostał nietrafiony prezent. Niektórzy, pragnąc uniknąć takiej sytuacji, wręczają gościom listę pożądanych upominków. Często też obdarowujący decydują się na "bezpieczne" rozwiązania, takie jak czekoladki, kwiaty czy karty podarunkowe. Ważne, aby nasz podarunek nikogo nie uraził. Niestety matka pewnej panny młodej nie kierowała się tą zasadą i wręczyła przyszłemu zięciowi wyjątkowo nieprzemyślany prezent. Jej córka poczuła się dotknięta do tego stopnia, że nie chce widzieć swojej rodzicielki na ślubie.
Upominkiem, który doprowadził do konfliktu między matką a córką, była para butów do biegania. Pozornie prezent wydaje się dość niewinny. Nie był to jednak odpowiedni wybór, gdyż w przeszłości obdarowany uległ tragicznemu wypadkowi i od tamtej pory porusza się na wózku inwalidzkim. Przyszła panna młoda była zbulwersowana zachowaniem matki.
Świetnie się bawiliśmy aż do kolacji. Dała mu pudełko, mówiąc, że to jej prezent na urodziny. Otworzył je i zobaczyliśmy parę butów do biegania - relacjonowała na łamach "Mirror".
Córka nie może wybaczyć rodzicielce tego okrutnego gestu. Twierdzi też, że kobieta od dawna na każdym kroku starała się upokorzyć jej narzeczonego. Przyszła panna młoda postanowiła nawet poprosić matkę o odesłanie ślubnego zaproszenia.
Powiedziałam, że nie jest już mile widziana na ślubie. Była zszokowana, mówiąc, że naprawdę traktuję to zbyt poważnie, ale podkreśliłam, żeby odesłała zaproszenie - zdradziła kobieta.
Sytuację próbował załagodzić ojciec panny młodej. Córka nie zamierza jednak zmieniać swojej decyzji.
Myślicie, że reakcja kobiety była przesadzona?