Więcej informacji i ciekawostek z życia gwiazd znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl.
Karissa Shannon była jedną z gwiazd magazynu "Playboy". Przez lata uchodziła za jedną z ulubionych modelek Hugh Hefnera. Teraz opowiedziała o dramacie, jaki przeżyła w jego rezydencji. Padły mocne i przejmujące słowa.
Hugh Hefner zmarł w 2017 roku. Od jego śmierci na jaw wyszło wiele mrocznych sekretów. Kolejne kobiety mówią, że były napastowane seksualnie przez założyciela magazynu "Playboy". Teraz głos zabrała Karissa Shannon. W szczerym wywiadzie wyznała, jak przed laty została zaproszona do słynnej posiadłości. Następnie milioner ją upił i zmusił do seksu. Później, gdy przygotowywała się do operacji biustu, za którą Hefner miał zapłacić, dowiedziała się, że jest w ciąży.
Z nikim innym nie uprawiałam seksu, więc to musiało być jego dziecko. Chciałam się go pozbyć najszybciej jak to możliwe. Nie chciałam, żeby Hef się o tym dowiedział. I nigdy się nie dowiedział. Czułam wstręt do własnego ciała, jakby wewnątrz mnie był obcy. Miałam w sobie diabelski pomiot. Nie chciałam, żeby ktokolwiek wiedział, że noszę dziecko 83-latka.
Shannon zdecydowała się na aborcję. Siostra modelki znalazła klinikę w Los Angeles. Kobiety powiedziały Hefnerowi, że idą na zakupy, a tak naprawdę pojechały na zaplanowany zabieg. Karissa zdradziła, że długo musiała walczyć z depresją i zespołem stresu pourazowego.