Więcej na temat kontrowersyjnych wypowiedzi polityków przeczytasz na Gazeta.pl.
Jak ustalił Onet, Jacek Kurski 12 grudnia zgłosił się do szpitala MSWiA w Warszawie jako osoba bezobjawowa, która miała kontakt z chorym na COVID-19. Wykonano test w zakładzie diagnostyki laboratoryjnej, który nie wykrył wirusa. Dwa dni później procedura została powtórzona i okazało się, że polityk ma pozytywny wynik. To nie zatrzymało go przed tym, by zaledwie pięć dni później pojawić się we Francji, chociaż według obowiązujących przepisów powinien właśnie odbywać dziesięciodniową izolację. Jak sam przyznał, dzień po badaniu został uznany za ozdrowieńca. Prezes TVP złożył zawiadomienie do prokuratury w sprawie nielegalnego wykorzystania jego danych medycznych w publikacji wyżej wymienionego portalu. Teraz światło dzienne ujrzały kolejne informacje. "Gazeta Wyborcza" donosi, że szpital dopuścił się bezprawnego skrócenia politykowi izolacji.
ZOBACZ RÓWNIEŻ: Tiktokerka pokazuje znaki zodiaku polskich polityków, m.in. Andrzeja Dudy i Przemysława Czarnka. Internauci: Biedne byki
Szpital MSWiA w Warszawie wydał oświadczenie, z którego wynikało, że Jacek Kurski przeszedł już infekcję, a 15 grudnia 2021 r. uznano go za ozdrowieńca.
W dniu 14 grudnia 2021 r. w CSK MSWiA rzeczywiście zostało wykonane badanie metodą RT-PCR (...) próbki pobranej od Pana Jacka Kurskiego. Badanie to zostało wykonane po okresie aktywnej fazy choroby w celu potwierdzenia statusu ozdrowieńca. (...) Z uwagi na fakt, że całość obrazu klinicznego Pacjenta wskazywała na okres ozdrowieńczy COVID-19, w dniu 15 grudnia 2021 r. CSK MSWiA zwrócił się do PSSE w Warszawie z wnioskiem o zakończenie okresu izolacji Pacjenta, z uwagi na uznanie go za ozdrowieńca, co nastąpiło w dniu 15 grudnia 2021 r. - czytamy.
"Gazeta Wyborcza" zauważyła pewne nieścisłości. Zgodnie z przepisami każda osoba, która otrzyma dodatni wynik testu na obecność COVID-19, musi niezwłocznie udać się na dziesięciodniową kwarantannę. Niedostosowanie się do zasad grozi karą w wysokości 30 tysięcy złotych. "Gazeta Wyborcza" skontaktowała się z Centralnym Szpitalem Klinicznym MSWiA w Warszawie i poprosiła o wskazanie przepisu, na którym placówka medyczna opierała się, zwalniając Jacka Kurskiego z izolacji dzień po dodatnim wyniku testu PCR. Zarówno szpital, jak i Powiatowa Stacja Sanitarno-Epidemiologiczna milczą w tej sprawie. Dosadnego komentarza udzielił powiatowy inspektor sanepidu spoza Warszawy:
Sprawa jest jasna. Przepisu pozwalającego na zwolnienie w takich okolicznościach z izolacji po prostu nie ma - powiedział.
ZOBACZ: Jacek Kurski miał koronawirusa, ale i tak poleciał na Eurowizję. Bez maseczki rozmawiał z Sarą James
Wygląda na to, że Jacek Kurski jak do tej pory nie miał okazji zapoznać się z sentencją: "dura lex, sed lex".