Alec Baldwin i jego żona spotkali się z dziennikarzami. Zrozpaczony aktor o zastrzelonej Hutchins: Umarła. Ona była moją przyjaciółką!

Alec Baldwin odniósł się do tragicznych wydarzeń z planu filmowego, kiedy śmiertelnie postrzelił operatorkę kamery Halynę Hutchins. Wraz z rodziną wybrał się w podróż, jednak po drodze śledzili ich dziennikarze. Para postanowiła się zatrzymać i z nimi porozmawiać.

Więcej na temat tragicznego w skutkach wypadku na planie "Rust" oraz nowych faktów przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl

O tej tragedii usłyszał cały świat. O tym, co wydarzyło się na planie filmu "Rust" w Nowym Meksyku, pisaliśmy TUTAJ. Przez dłuższy czas aktor mimo nacisków unikał komentowania całej sprawy. Ostatnio postanowił zabrać głos. Alec Baldwin wraz z całą rodziną wybrali się do stanu Vermont. Tam na poboczu drogi zatrzymali samochód, by porozmawiać z dziennikarzami, którzy ich śledzili. Aktor odniósł się do tragicznych wydarzeń z planu.

Zobacz wideo Śmierć Ledgera łączono z rolą "Jokera". Jakubik po "Wołyniu" miał koszmary. Granie w tych filmach przypłacili zdrowiem

Alec Baldwin i jego żona spotkali się z dziennikarzami. Aktor o zastrzelonej operatorce: To była moja przyjaciółka

Hilaria Baldwin nagrywała telefonem tę zaimprowizowaną konferencję prasową i dziennikarzy, którzy zadawali pytania. Aktor wypowiedział się na temat zmarłej Halyny Hutchins i zaznaczył, że nie może zdradzać szczegółów śledztwa.

Co chcecie wiedzieć? Dostałem rozkaz z biura szeryfa, że nie mogę rozmawiać o toczącym się śledztwie. Kobieta umarła. Ona była moją przyjaciółką! Niecierpliwie czekam na zakończenie dochodzenia, aż ustalenia policji zostaną ujawnione - mówił wzburzony Alec Baldwin.

Wyjaśnił, że jest w stałym kontakcie z policją. Śmierć przyjaciółki była dla niego ciosem. Opowiedział o pierwszym wieczorze przed kręceniem filmu. Okazuje się, że wszyscy byli w serdecznych relacjach.

W dniu, w którym przyjechałem do Santa Fe, aby rozpocząć zdjęcia, zabrałem ją i reżysera Joela na kolację. Byliśmy bardzo dobrze zgraną ekipą, która kręciła razem film, a potem wydarzyło się to straszne zdarzenie - powiedział.

Operatorka kamery osierociła ośmioletniego syna. Aktor przyznał, że rozmawiał z mężem zmarłej, który jest wstrząśnięty całą sytuacją. Jeden z dziennikarzy zapomniał, jak nazywała się operatorka i niezdarnie zadał pytanie. Żona aktora nie kryła zdenerwowania.

Nazywała się Halyna! Jeśli spędziłeś tyle czasu, czekając na nas, powinieneś znać jej imię! - wykrzyczała Hilaria Baldwin.

Później próbowała wtrącić się w rozmowę, upominając dziennikarzy, by nie pytali o żadne szczegóły. Aktor dodał, że to, co się wydarzyło, jest dla niego wielką tragedią.

Na planach filmowych czasami dochodzi do wypadków, ale to, co się tam stało, wykracza poza wszelkie normy, nigdy nie zdarza się coś takiego - powiedział.

Zapowiedział także, że jest za zaostrzeniem przepisów dotyczących posiadania broni na planach filmowych. Jego zdaniem powinno wprowadzić się atrapy, plastikową broń, co wpłynie na bezpieczeństwo pracowników. Zaznaczył, że sam nie jest ekspertem, ale jeśli ktokolwiek zadecyduje, by wprowadzić tego typu zasady, on je poprze i zaoferuje swoją współpracę. Na koniec poprosił o zakończenie rozmowy oraz by dziennikarze przestali go śledzić, ponieważ pozostawił w samochodzie dzieci, które wystraszyły się całą sytuacją.

Alec Baldwin i jego żona Hilaria Baldwin odpowiadali na pytania dziennikarzy na poboczu drogi
Alec Baldwin i jego żona Hilaria Baldwin odpowiadali na pytania dziennikarzy na poboczu drogi fot. Youtube.com

Osobą, która podała broń aktorowi był pierwszy asystent reżysera. Powiedział Baldwinowi, że broń jest zabezpieczona i można jej użyć. Policja odtworzyła przebieg zdarzenia i szuka dwóch osób, w tym kobiety, która była odpowiedzialna za przygotowanie broni na planie.

Więcej o: