Zespół Maneskin, zwycięzca tegorocznej Eurowizji, to grupa, która zdecydowanie potrafi zrobić szum wokół siebie. Tym razem udało im się to przy pomocy teledysku do utworu pt. "I Wanna Be Your Slave". Również ich wizyta w Polsce została zapamiętana dzięki pocałunkowi na sopockiej scenie, który był apelem do Polaków oraz wsparciem dla osób homoseksualnych.
Maneskin w najnowszym utworze stawia na ekspresję. Teledysk to kompozycja kadrów z występu na scenie oraz scen jasno wskazujących na relację opisaną w tekście: władza i niewolnictwo. Jest też sporo podtekstów seksualnych. Zespół wraca także do pocałunku między mężczyznami, tym razem Damiano i Ethana, a nie jak w Sopocie Damiano i Thomasa.
Charyzmatyczni członkowie zespołu zwracają na siebie uwagę nie tylko muzycznym talentem, ale też wyglądem. Dość kontrowersyjne stroje, w jakich występują, świetnie wpisują się w wizerunek grupy. Całość jest świetnie skomponowana. Obraz współgra z treścią.
Czy zaskoczyli swoich fanów bardziej niż zwykle? Kto dobrze zna włoską grupę, ten wie, że należą do kontrowersyjnych. Rozgłos zapewniła im nie tylko wygrana na festiwalu Eurowizji. Podczas transmisji finału konkursu lider zespołu, Damiano David, miał się dziwnie zachowywać. Padły podejrzenia, że był pod wpływem narkotyków. Zespół musiał się tłumaczyć, ale frontman dla uspokojenia sytuacji sam zaproponował, że podda się testom na obecność narkotyków. Maneskin musieli też zmienić słowa zwycięskiej piosenki "Zitti E Buoni". Jak się okazuje, pierwotna treść utworu zawierała wulgaryzmy i była niezgodna z regulaminem Eurowizji.