Irena Kamińska-Radomska o aferze z ostrygami Anny Muchy. "Stawianie się w pozycji konesera". Radzi, jak się zachowywać [EXCLUSIVE]

Poprosiliśmy Irenę Kamińską-Radomską o ocenę zachowania Anny Muchy, która na InstaStories skrytykowała restaurację, w której wydała 700 złotych na obiad. Gwiazda "Projekt Lady" radzi, jak powinniśmy zachowywać się w sytuacji, kiedy nie smakuje nam jedzenie.

Anna Mucha ma za sobą nieudaną wizytę w warszawskiej restauracji. Czy linczując publicznie knajpę na Krakowskim Przedmieściu zachowała się odpowiednio? Irena Kamińska-Radomska komentuje.

Zobacz wideo Magda Gessler radzi, co powinni zrobić właściciele restauracji, by przerwać kryzys

Irena Kamińska-Radomska o aferze z ostrygami Anny Muchy: Stawianie się w pozycji konesera. Radzi, jak się zachowywać [EXCLUSIVE]

Irena Kamińska-Radomska wyznała w rozmowie z Plotkiem, że publiczne krytykowanie jest nie na miejscu. Ba, nawet chwalenie kogokolwiek i czegokolwiek może zostać źle odebrane.

Moim zdaniem nawet chwalenie czasami może być uznane za niegrzeczne, ponieważ jest to stawianie się w pozycji konesera. A czy Pani Anna Mucha nim jest? Tego nie wiem. Natomiast jeśli chodzi o krytykę, krytyka zawsze, mocno podkreślam, zawsze powinna być kierowana bezpośrednio do osób, które na nią zasługują. Czyli jeśli coś było nie tak, powinno się to powiedzieć w cztery oczy kelnerowi, który obsługiwał aktorkę.

Aktorka w monologu na InstaStories zdradziła, że "dostała ostrygi, które były średnie, a jeżeli ma do wydania 700 złotych na obiad, to za te 700 złotych może zjeść jak król w wielu miejscach w Warszawie". Kamińska-Radomska radzi:

Jeżeli potrawy były nieświeże, to pani Anna rozchorowałaby się prawdopodobnie. Jeśli to była tylko krytyka, to bardzo nieodpowiednia do sytuacji. Smaki są kwestią gustu. Zawsze możemy nie zjeść potrawy, co nie znaczy, że można nie zapłacić. To, że mi nie smakuje, to indywidualna kwestia. Jeśli zamówiłam jakieś danie, muszę za nie zapłacić. Powinnam ponadto uiścić napiwek, bo napiwek po prostu należy się obsłudze. Czasem jest wliczony w rachunek, więc nie trzeba dodatkowo płacić, natomiast jeśli nie jest wliczony, to niezależnie od tego, czy nam smakowało czy nie, należy go zostawić. Właśnie tak powinna zachowywać się każda osoba z punktu widzenia etykiety. Natomiast krytyka publiczna to jest wynoszenie się, pokazanie się ze strony znawcy. "Ja tu będę krytykować, mam cudowne podniebienie i takie smaki z Krakowskiego Przedmieścia mi nie odpowiadają". Nie znam sytuacji rzeczywistej związanej z panią Anną, ale tak po prostu nie powinien zachowywać się klient - dodała.

Mentorka "Projektu Lady" poleciła ponadto, co można zrobić, by upewnić się, że ostrygi są świeże.

Jeśli chodzi o ostrygi.. Jak tu się w ogóle czepiać… Niedobre ostrygi, to są ostrygi zepsute. Jeśli ktoś ma zastrzeżenia, można zamówić ostrygi zamknięte i poprosić o całe oprzyrządowanie, które nie jest wielkie i spróbować wyjąć ostrygę samemu.

Zgadzacie się z jej radami? Poniżej cała wypowiedź Anny Muchy.

Zobacz wideo
Więcej o: