Agata Kulesza rzadko dzieli się informacjami na temat swojego prywatnego życia. W rozmowie z Oliwierem Janiakiem zrobiła wyjątek i opowiedziała o swoich problemach zdrowotnych. Okazuje się, że aktorka ma problemy z sercem. W wywiadzie Kulesza przyznała także jaki jest jej stosunek do medycyny estetycznej... i dlaczego nie zamierza z niej korzystać.
Agata Kulesza w rozmowie z Oliwierem wyznała, że jej wysoki puls zaniepokoił trenera, który polecił aby udała się do lekarza. Lekarz był bezradny. Dolegliwość z jaką zmaga się aktorka jest pokłosiem jej aktywności zawodowej i ciągłego stresu, który się z nią wiąże.
Idę do tego lekarza. Pani profesor tak na mnie spojrzała i mówi: "No, co pani powiem? Niech pani spaceruje, ale generalnie uważam, że to jest pokłosie pani zawodu". Ja jestem strasznie zdenerwowana. Serce mam cały czas napędzone. Wszyscy coś mamy, ja mam akurat szybkie serce
W rozmowie z Janiakiem aktorka podzieliła się także swoją opinią na temat medycyny estetycznej. Wyznała, że nie widzi w zabiegach tego typu nic złego, ale sama z nich nie skorzysta. Wyjaśniła, że taka ingerencja w wygląd mogłaby odebrać jej rolą autentyczność.
Ja tego nie neguję, niech kobiety robią, co chcą. Ale w moim przypadku, jako aktorki, ja nie mogę tego zrobić, bo w tym momencie tracę swoją twarz, dzięki której gram. (...) Widownia się ze mną identyfikuje, bo wyglądam jak człowiek z ulicy. Gdybym była kobietą z telewizji, np. prezenterką, to być może bym to robiła. Ale i tak widać ten wiek. Oczywiście mówi się "świetnie wygląda", ale rok widać, więc dla mnie to jest z góry skazane na niepowodzenie
Kulesza zdradziła, że nie zamierza martwić się oznakami starzenia. Na co dzień w ogóle ich nie odczuwa. Zaznaczyła, że dobry wygląd jest dla niej ważny, ale nie zamierza za wszelką cenę próbować zatrzymać czasu.
Gdyby nie było lustra, to bym tego [oznak starzenia się - przyp. red] nie zauważyła w ogóle, bo czuję się ok. (...) Pewnie, że chciałabym wyglądać świetnie. Że nie chciałabym wejść w taki etap przezroczystości jako kobieta. Ale z drugiej strony zadręczać się tym? Ja naprawdę mam parę problemów i też się przekonałam w życiu, że z pewnymi rzeczami nie wygrasz (...) Nawet jak się nastukasz tymi wypełniaczami, to po prostu widać, że jesteś stara, tylko zadbana, nic więcej
Co sądzicie o takim podejściu do medycyny estetycznej?