W niedzielę w Opolu odbył się koncert poświęcony pamięci Krzysztofa Krawczyka. Do udziału w wydarzeniu upamiętniającym artystyczny dorobek zmarłego przed dwoma miesiącami wokalisty zaproszono szereg popularnych artystów, między innymi Edytę Górniak, Ryszarda Rynkowskiego czy Marylę Rodowicz.
Na widowni opolskiego amfiteatru dało się zauważyć wdowę po Krawczyku, Ewę oraz jego wieloletniego menedżera, Andrzeja Kosmalę. Wśród publiczności zabrakło jednak jedynego syna zmarłego artysty, Krzysztofa juniora. Do nieobecnego na recitalu potomka Krawczyka, w pewnym momencie zwrócił się prowadzący koncert Tomasz Kammel:
Panie Krzysztofie, nie ma tutaj pana z nami, ale pozdrawiamy. Mamy nadzieję, że ogląda pan ten koncert w telewizji. Życzymy wszystkiego dobrego.
Komentujący koncert widzowie byli bardzo zawiedzeni nieobecnością Krzysztofa juniora. O powody nieobecności na wspominkowym koncercie, Wirtualna Polska postanowiła zapytać samego zainteresowanego.
Nie byłem zaproszony na ten koncert - jedyne dziecko mojego taty! Oczekiwałem zaproszenia. Wydaje mi się, że to normalne, że zaprasza się na taki koncert syna. Jestem załamany. Bardzo mi smutno z tego powodu - powiedział Krawczyk w rozmowie z portalem.
Innego zdania jest menadżer zmarłej gwiazdy, Andrzej Kosmala, który twierdzi, że syn jego podopiecznego był ujęty w zaproszeniach.
Na niedzielny koncert zaproszony przez TVP był Krawczyk junior (...). Ani ja, ani Ewa Krawczyk, nie wysyłaliśmy tych zaproszeń, ale takie zapewnienie dostałem od producentów koncertu z TVP - wyjaśnia Kosmala w rozmowie z WP.
Przypomnijmy, że od kwietnia jesteśmy świadkami konfliktu, jaki wyniknął pomiędzy wdową po Krzysztofie Krawczyku a synem zmarłego artysty. Po śmierci najsłynniejszego Trubadura okazało się, że testament piosenkarza nie uwzględnia dziedziczenia majątku przez Krzysztofa juniora. Ostatni zapis notarialny z września 2020 roku, całkowicie wyklucza obecność syna Krawczyka przy podziale majątku. Krzysztof junior i Ewa Krawczyk zapowiadają sądową batalię.