Księżna Kate od dziesięciu lat jest żoną księcia Williama. Pierścionek po księżnej Dianie nosi jeszcze dłużej - otrzymała go podczas zaręczyn, podobnie jak jego pierwsza właścicielka. Niestety Kate musiała go przerobić. Powód był prozaiczny.
Pierścień jest jednym z najbardziej rozpoznawalnych z królewskiej biżuterii. Jak twierdzą źródła związane z rodziną królewską, księżna Diana sama wybrała go, kiedy zaręczyła się z księciem Karolem. Wówczas mówiła, że pasuje do jej oczu. Duży szafir otoczony diamentami nadal pozostaje ponadczasowy. Pierścionek był wówczas warty około 22,5 tysiąca funtów.
Jak ujawnił były lokaj księżnej Diany w filmie dokumentalnym, z początku odziedziczył go książę Harry. Jednak widząc, że jego brat zamierza się oświadczyć, odstąpił pierścionek. Tym sposobem trafił on do księżnej Kate, która nosi go do dziś. Jednak tuż po zaręczynach z księciem Williamem zmuszona była dokonać w nim zmiany. Obwód pierścionka był za duży, dlatego zleciła jego zmniejszenie u jubilera G. Collins and Sons. Osiągnięto to dzięki dodaniu małych, platynowych koralików do wnętrza pierścionka, co zmniejszyło jego obwód. Zrobiono to, aby uniknąć łamania i lutowania tak cennej biżuterii. Obecnie wartość tego pierścienia jest ponad pięciokrotnie wyższa.
Jak podaje serwis RSVPlive, po 40 latach od zaręczyn księżnej Diany z księciem Karolem, ten słynny pierścionek został wyceniony na 123 tysiące funtów. Gdyby książę Harry nie oddał go bratu, dziś nosiłaby go Meghan Markle.