Od czerwca 2020 roku Weronika Rosati nie może wypowiadać się na temat przemocy, którą stosował wobec niej były partner. To właśnie wtedy zapadł wyrok. Aktorka nie wiedziała o toczącym się postępowaniu i procesie. Teraz walczy z zakazem.
Po usłyszeniu wyroku Weronika Rosati mówiła wprost, że to "zamyka usta nie tylko jej, ale też innym ofiarom przemocy domowej, które do tej pory wspierała i wspierać będzie". Teraz postanowiła zwrócić się o pomoc do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka, o czym informują "Wysokie Obcasy".
Bardzo się cieszę, że moja skarga została zarejestrowana przez Trybunał i z niecierpliwością oczekuję na jej komunikację Rządowi RP. Zabranianie osobom pokrzywdzonym przemocą domową mówienia publicznie o tym, co je spotkało, zostało potępione w prawomocnych wyrokach Europejskiego Trybunału Praw Człowieka (Tölle przeciwko Chorwacji (skarga nr 41987/13)). Mam nadzieję, że tak samo stanie się również i w mojej sprawie - powiedziała Weronika Rosati w rozmowie z "Wysokimi Obcasami".
Wcześniej w rozmowie z "Wysokimi Obcasami" Weronika Rosati mówiła, że nie otrzymała sądowego awiza z informacją, że były partner złożył pozew w sądzie. Podobnie było, gdy postępowanie sądowe już trwało. Weronika Rosati nie miała o tym pojęcia. W związku z tym ani ona, ani jej prawnik nie stawili się w sądzie.
O przemocy aktorka po raz pierwszy opowiedziała we wstrząsającym wywiadzie w "Wysokich Obcasach". Mówiła, że partner "uderzył ją, popychał i szarpał". Zarzuciła mu przemoc fizyczną, psychiczną oraz ekonomiczną.
Przeczytaj więcej na ten temat: Weronika Rosati i pan doktor. Historia z warszawskiego apartamentu