Jeszcze kilka lat temu książę Harry, książę William i księżna Kate tworzyli zgraną i nierozłączną paczkę. Młodszy wnuk królowej bardzo szybko znalazł wspólny kontakt z przyszłą szwagierką. Na weselu brata miał jedno ważne zadanie - wygłosić mowę, która wzruszy i zarazem rozśmieszy gości. O mały włos jednak nie przesadził. Od tego pomysłu odciągnęła go jego ówczesna dziewczyna, Chelsy Davy.
Książę William i księżna Kate pobrali się 29 kwietnia 2011 roku w Opactwie Westminsterskim. Świadkiem przyszłego króla był oczywiście jego brat, który jeszcze kilka lat temu nieźle rozrabiał (zresztą sprawdźcie to sami). Książę Harry długo myślał nad swoją przemową i był z niej bardzo dumny. Tuż przed ślubem poprosił jednak swoją byłą dziewczynę Chelsy Davy o przeczytanie słów, które miał zamiar wypowiedzieć na weselu.
Portal Mirror wspomina, że jego wystąpienie wywołało wśród gości śmiech, ale i łzy wzruszenia. Harry żartował ze swojego brata i opowiadał romantyczne historie związane z nowożeńcami. Planował również dodać do przemowy bezczelny żart o swojej szwagierce. Ponoć chciał skomplementować część jej ciała. A konkretnie jej "zabójcze nogi".
Książę Harry chciał porozmawiać o "zabójczych nogach" swojej nowej szwagierki - ryzykowny pomysł wobec każdej panny młodej, nie mówiąc już o przyszłej małżonce króla... - twierdzi królewska ekspertka, Katie Nicholl.
Katie w swojej książce "Harry: Life, Loss and Love" wyjawia, że przed tą niezręczną wpadką uratowała go ówczesna dziewczyna.
Pomogła Harry'emu zredagować przemówienie, doradzając mu, by usunął fragment o "zabójczych nogach" Kate, który mógłby zawstydzić pannę młodą.
Trzeba przyznać, że to rzeczywiście byłby błąd.