Od rozstania Moniki i Zbigniewa Zamachowskich minęły przeszło dwa tygodnie. Teraz zawisło nad nimi widmo rozwodu i formalności, przez które oboje będą musieli przejść, aby oficjalnie unieważnić swoje małżeństwo. Ponadto dziennikarka musi się zastanowić nad tym, czy pozostać przy nazwisku męża.
Chociaż sama zainteresowana zapewne jeszcze o tym nie myśli, swój głos w tej sprawie zabrał już jej pierwszy mąż Will Richardson. W rozmowie z "Faktem" przyznał, że nie ma nic przeciwko temu, żeby Monika Zamachowska powróciła do starego nazwiska.
To nazwisko dało jej szczęście. Nie mam nic przeciwko, by Monika była znowu panią Richardson. Oczywiście jeśli tylko będzie tego chciała - skomentował w rozmowie z "Faktem".
Szczęście, o którym wspomniał Will najprawdopodobniej odnosi się do początków dziennikarskiej kariery Moniki Zamachowskiej. To właśnie w trakcie małżeństwa udało jej się przeprowadzić pierwszy poważny wywiad z irlandzkim wokalistą Bobem Geldofem. Monika Zamachowska i Will Richardson poznali się w 1990 roku jednak ślub wzięli dopiero pięć lat później, kiedy to podróżnik oficjalnie rozwiódł się ze swoją poprzednią żoną. Małżeństwo miało zbliżyć ich do siebie, ale dało to odwrotny efekt. Gwałtowny rozwój kariery Moniki Zamachowskiej spowodował, że oboje nieustannie się oddalali, tracąc nadzieję na naprawę słabnącej relacji.
O tym, że para zamierza się rozstać mówiło się już od dłuższego czasu. Szczególnie niepokojący okazał się wywiad, którego Monika Zamachowska udzieliła tygodnikowi "Twoje Imperium". Odniosła się wówczas do relacji ze mężem dodając, że zdaje sobie sprawę z tego, iż wszystko może się wkrótce skończyć. Zaledwie kilka dni później media obiegła informacja o tym, że Zbigniew Zamachowski postanowił wyprowadzić się od żony, zabierając przy tym wszystkie swoje rzeczy.
Komentarze (22)
Monika Zamachowska znowu może być panią Richardson. Pierwszy mąż dziennikarki zabrał głos w sprawie jej rozstania